Dlaczego tutaj piszę ? Czy robię to dla siebie, czy dla innych ? I wtedy po raz kolejny uświadamiam sobie, że robię to równocześnie z tych dwóch powodów. Dla siebie, gdyż opisanie swoich refleksji, tego co widzę, co czuję, jest sprawdzoną formą budowania dobrego samopoczucia. Po prostu wyrzucenie na zewnątrz pewnych treści działa terapeutycznie. Dla innych, gdyż myślę sobie, że mam im do przekazania coś, co może ich zainteresować, a nawet się przydać. Skoro znajdują czytelników ci, którzy opisują swoje podróże, to myślę, że ja również mogę wywołać zainteresowanie. Bywam „w różnych miejscach życia”, zarówno tam gdzie jest smutek, ból, cierpienie, jak również tam, gdzie jest radość, poczucie spełnienia, życiowa skuteczność, odzyskana wiara w siebie. Poznałem drogę pomiędzy cierpieniem, a wyzwoleniem się od niego. Stąd mogę również służyć wsparciem dla tych, którzy szukają przewodnika na tej drodze. Chyba nieźle poznałem ludzka psychikę, co w połączeniu z moim doświadczeniem, daje zobiektywizowany obraz mechanizmów kierujących zachowaniem i postawą człowieka. I to wszystko, moim zdaniem, upoważnia mnie do zabierania głosu zarówno tu, jak i na blogu na stronie www.natemat.pl . Chyba, że się mylę, co do oceny własnej osoby.
Przede wszystkim zdrowia. Wiem, że chociażby z racji wieku pojawiają się zakłócenia w stanie zdrowie, ale niech będą one jak najmniej dolegliwe. Życzę sobie samych sukcesów w budowaniu postawy dobrego człowieka. Dziś nie mam cienia wątpliwości, że dzięki niej nie tylko mogę budować dobre relacje z innymi, ale ma ona bardzo korzystny wpływ również na mnie samego, na moje samopoczucie, jak również na moją skuteczność działania. Życzę również sobie , abym osiągał coraz wyższy poziom umiejętności pracy z innymi, abym coraz skuteczniej mógł wspierać innych w ich rozwoju, w podnoszeniu ich kompetencji, jak również w trudnych dla nich chwilach. Mam sporo marzeń i planów, życzę sobie aby wszystkie one się spełniły. Ponadto życzę sobie, abym mógł oglądać ludzi coraz bardziej przyjaznych dla siebie, aby pojęcie prawdy i miłości było rozumiane przez wszystkich dokładnie tak, jak mówili o nich m.in. Jan Paweł II i Erich Fromm.
Zawsze wiedziałem, że zdrowie jest ważne, że trzeba o nie dbać. W życzeniach jakie były i są kierowane do mnie, zawsze pojawia się zdrowie. Im jestem starszy, tym częściej inni życzą mi zdrowia. Wiedziałem, jak bardzo trzeba dbać o kręgosłup, jak jest on ważny dla naszego funkcjonowania. Dziś okazuje się, że prawdopodobnie pozostawałem tylko na poziomie wiedzy, nie przekładając jej na odpowiednie działania. To, co było zawsze ważne dziś stało się dodatkowo pilne. W chwili obecnej nie mam wyboru, kręgosłup stał się dla mnie priorytetem. Czy chcę, czy nie chcę muszę się nim zajmować, gdyż pilnie domaga się tego. Prawdopodobnie, gdybym wcześniej nadał mu odpowiednią rangę w moich działaniach, to do dziś byłby w zakresie spraw ważnych, a nie pilnych. Jest to dla mnie nauczka dla nieustannego przeglądania spraw ważnych i poświęcania im odpowiednio dużej ilości czasu. Bo kiedy staną się pilne, może okazać się, że nie poradzę sobie z nadmiarem spraw pilnych.
Coraz częściej w rozmowach jakie prowadzę ze znajomymi, słyszę ton ogromnego zniechęcenia do tego, co dzieje się na scenie politycznej. To już nawet nie chodzi o antypatie do jakiś barw politycznych. Po prostu daje się wyczuć zmęczenie tą ciężką atmosferą pełną niechęci, a nawet nienawiści. Stąd pojawia się pytanie: a może tyłem do sceny politycznej, tak dla zdrowia psychicznego ? Bardzo trudno jednak stworzyć enklawę, wolną od polityki, szczególnie jeżeli chciałoby się zachować postawę świadomego obywatela. Trudno tylko raz na cztery lata zainteresować się sceną polityczną, aby zagłosować na swojego kandydata na posła. Wówczas istniałoby zagrożenie przypadkowości wyboru. Dlatego pozostało tylko bierne oczekiwanie na zmiany, albo… aktywne uczestnictwo w kreowaniu tych zmian. Moja osobowość sprawia, że ta druga opcja jest mi bliższa.
Natura wyposażyła nas mężczyzn w mechanizmy, który sprawiają, że kobiety są dla nas nie tylko obiektem seksualnym, ale i źródłem miłości. To potrzeba tego uczucia już w chwili kiedy przyszliśmy na świat sprawia, że pragniemy aby nas przytulały, troszczyły się o nas, a kiedy stajemy się w sensie fizycznym mężczyznami, chcemy być dla nich najważniejsi. Oczekujemy od naszych partnerek dokładnie tej samej miłości jaką obdarzała nas mama. Często jesteśmy tylko „biorcami”, nie mając świadomości, że one również potrzebują czułości, troski i ciepła, które chciałby poczuć w naszych ramionach. Kiedy z ich strony pojawi się zniecierpliwienie, czy uwaga dotycząca naszej postawy „biorcy”, jesteśmy źli i pełni pretensji. A może 8 marca mógłby być dniem budowania świadomości nas mężczyzn, że kobieta nie jest niewyczerpanym źródłem miłości, że powinniśmy w sobie rozwijać postawę „dawcy”? Tak sobie myślę, że one są w stanie tolerować ujemny bilans tego co dostają i tego co dają, pod warunkiem, że ten ujemny wynik nie będzie zbyt duży. Dzisiejsze święto jest wspaniałą okazją dla nas mężczyzn, aby zmniejszyć tę różnicę, chociaż nie wiem, czy jesteśmy w stanie całkowicie ją zniwelować.