Podobno, kiedy schwytane kraby są w wiadrze, a któryś z nich chciałby się z niego wydostać, pozostałe ściągają go z powrotem na dno. Słyszałem to wiele lat temu, na jednym ze szkoleń, jako metaforę relacji międzyludzkich. Do dziś często kraby przychodzą mi na myśl, kiedy obserwuję zachowania niektórych osób wobec tych, którzy chcą „wydostać się z dna wiadra”.
Małżeństwo Ewy i Roberta trafiło do mnie w poszukiwaniu sposobu na zażegnanie konfliktów, które praktycznie wypełniały cały czas, jaki ze sobą spędzali. Jednym z ważniejszych zarzutów Roberta pod adresem żony były jej studia. On sam twierdził, że mimo braku wyższego wykształcenia doskonale radzi sobie w pracy i ma zupełnie niezłe wynagrodzenie. Nie potrafił zrozumieć, po co Ewie ten „papier” – jak wyraził się o dyplomie ukończenia studiów.
Jaki to ludzki mechanizm wyzwala zachowanie podobne do tego, jakie pojawia się u krabów na dnie wiadra?
Wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu kierowani przez nasze ego. Kiedy jest ono nadaktywne, wówczas pojawiają się łatwe do zaobserwowania wskaźniki, które ja nazywam markerami ego. Jednym z nich jest permanentne i zautomatyzowane porównywanie się z innymi. Kiedy wynik porównania jest dodatni, co w interpretacji ego oznacza, że jesteśmy od kogoś lepsi, wówczas pojawiają się takie doznania, jak:
- samozadowolenie,
- poczucie wyższości,
- wzrost poczucia własnej wartości,
- duma,
- pycha.
Z kolei, kiedy wynik porównania jest ujemny, co w interpretacji ego oznacza, że jesteśmy od innych gorsi, wówczas może pojawić się:
- złość, a nawet agresja,
- zawiść,
- unikanie,
- poczucie przegranej,
- zazdrość,
- niechęć do współpracy,
- krytycyzm.
Byłem świadkiem takich relacji towarzyskich, w których jednemu z małżeństw zaczęło się wyraźnie lepiej powodzić. Nowy samochód, mieszkanie – wszystko to było efektem dobrze rozwijającej się własnej firmy. W komentarzach, jakie wypowiadali niektórzy z ich znajomych, dało się słyszeć zarzuty, że pieniądze zmieniły ich na gorsze, chociaż w zachowaniu tego małżeństwa, poza przejawami radości, nie można było dostrzec większych zmian.
Nie wiem, co sprawia, że jedne kraby nie pozwalają pozostałym krabom wznieść się ponad dno wiadra. Wiem jednak na pewno, że u ludzi to nadaktywne ego buntuje się na widok wzrostu innych osób. Bez względu na to, jak bardzo człowiek ukrywa tę „przypadłość” przed innymi, a nawet przed samym sobą, i tak zmianie ulega jego stosunek do tych, którzy w jakiejś dziedzinie życia go wyprzedzili . Niektórzy, dla zapewnienia sobie komfortu psychicznego, po prostu unikają wszystkich osób, z którymi porównanie może dać wynik ujemny.
Odpowiadając na pytanie postawione w tytule: „Czy ktoś poza nami zainteresowany jest naszym rozwojem?”, odpowiem: niestety, bardzo niewiele osób. I dlatego tak ważna jest nieustanna praca nad uaktywnianiem własnego potencjału – esencji, która nie tylko wspiera nasz wzrost, ale i czyni nas osobami autonomicznymi, niezależnymi od pochwał i uznania innych.