Było to niedawno, kiedy rano wyszedłem na taras mojego domu i zobaczyłem w promieniach wschodzącego słońca piękną pajęczynę. Widziałem ich w życiu wiele, ale ta w sposób szczególny urzekła mnie swoją symetrią, regularnością i harmonią. Długo się jej przyglądałem, podziwiając precyzję i dokładność, z jaką została utkana. I wówczas uświadomiłem sobie, że pająk – wykonawca tego dzieła, wcześniej nie projektował tej pajęczyny, nie wymyślił jej kształtu ani sposobu tkania. On tylko wykonywał to, co podpowiadał mu instynkt lub natura, jak kto woli.
Wspaniałe, fascynujące zjawisko, którym wypełniona jest cała flora i fauna. Nikt w nim nic nie wymyśla. Zjawisko to kierowane jest jakimś przedziwnym mechanizmem, który reguluje życie świata przyrody.
Wiele lat temu jeden z mieszkańców mojej wsi, pszczelarz z pięćdziesięcioletnim stażem (niestety, już nieżyjący) z pasją opowiadał mi o życiu pszczół. Nie mogłem wyjść z podziwu, jak fenomenalnie zorganizowane jest ich życie. A przecież one również go nie wymyślają. Robią to, co robić powinny, ich świat jest pełen harmonii i spójności.
Przepełniony tą głęboką refleksją pomyślałem o nas – ludziach. Prawdą jest, że dzięki myśleniu wyszliśmy z jaskiń, a dziś korzystamy z owoców tego myślenia. Jednego z tych „owoców” używam nawet w tej chwili, pisząc ten tekst. Potem „wrzucę” go do ogólnodostępnej przestrzeni, jaką jest internet. To też efekt myśli ludzkiej.
Ale prawdą jest również, że ta sama zdolność, która odróżnia nas od świata przyrody, sprawia, że dokonujemy wyborów i podejmujemy decyzje, które często okazują się błędne. Wybór szkoły, pracy czy życiowego partnera po latach często okazuje się nietrafiony. Decyzje o rozwiązaniu konfliktów czy problemów często pchają nas w jeszcze większe kłopoty. W wyniku przykrych doświadczeń wprowadzamy korekty do naszego myślenia i…. dalej myślimy. Analizujemy sprawy z różnych stron, licząc na to, że podobnie jak wymyśliliśmy różne wielkie rzeczy, potrafimy również wymyślić życie. Napinamy się, uruchamiamy intelekt i ciągle mamy nadzieję, że znajdziemy rozwiązanie naszych problemów, no bo przecież jesteśmy tacy genialni, o czym świadczą nasze dokonania w dziedzinie techniki.
A może zamiast tego zastosujmy „strategię pająka”.
Zamiast tylko podziwiać przyrodę i doskonałość z jaką została stworzona, po prostu poszukajmy w sobie prawideł, jakie nią rządzą. My również, podobnie jak pająk czy pszczoły, należymy do tego świata. W nas również jest zapisana strategia harmonii i spójności. Nie musimy życia wymyślać. Jego najlepsza, optymalna droga zapisana jest w nas.
„Strategię pająka” każdy człowiek ma wpisaną w życiowe dyspozycje, podobnie jak proces dojrzewania fizycznego. Z tym, że dojrzewanie przebiega bez oporów poza naszą wolą, a odkrywanie „strategii pająka” wymaga niekiedy dużo silnej woli oraz braku lęku. To pod wpływem lęku właśnie, zamiast odkrywać odpowiedzi na ważne dla nas pytania, które gotowe czekają jedynie, aż dopuścimy je do naszej świadomości – wymyślamy je. I to jest nasz największy problem.
Lęk i głęboka wiara w swoje myślące Ja uniemożliwia skorzystanie z tego, co jest nam dane. Umysł wypełniony analizą przysłania to, z czego korzysta cała przyroda. Większość z nas ogranicza się głównie do podziwiania precyzji z jaka funkcjonuje przyroda, nie wiedząc o tym, że sami wyposażeni jesteśmy w tę doskonałość.
Przyglądając się pajęczynie uzmysłowiłem sobie, że moje życie w coraz większym stopniu realizowane jest według „strategii pająka”. Coraz lepiej ją rozumiem i z coraz większą odwagą poddaję się jej. To dlatego czuję się upoważniony do tego, aby o niej mówić i pisać. Już parę lat temu wymyśliłem zasadę „ograniczonego zaufania do własnych myśli”. Refleksja wywołana widokiem pajęczyny utwierdziła mnie w przekonaniu, jak zasada ta jest ważna i wciąż aktualna.