Myślę, że chyba każdy, bez względu na przeżyte lata, doświadczał, bądź doświadcza sytuacji, które wyzwalają poczucie żalu, krzywdy, bólu, straty, które odbierają radość życia, a niekiedy nawet poczcie jego sensu. . Mogą to być problemy relacyjne w szkole, kryzysy małżeńskie, problemy w pracy, problemy finansowe.
Dopiero doświadczenie, pewna dojrzałość życiowa buduje świadomość, która pozwala zrozumieć, że kryzysy są nieodłącznym elementem naszego życia. Nie da się ich uniknąć!
Jak na ogół reagujemy na kryzysy.
Są osoby, które wypracowały w sobie strategię fizycznego uniku. Robią wszystko, aby unikać sytuacji trudnych emocjonalnie, a kiedy się pojawią: zmieniają pracę, kiedy tylko pojawi się w niej konflikt, zmieniają życiowego partnera, środowisko w jakim dotychczas żyli.
Niektórzy na tyle mają opanowaną umiejętność zarządzania własnym umysłem, że wypierają każdą negatywną emocję, która pojawi się w wyniku kryzysu. Takie wypracowane opanowanie może w innych wyzwalać irytację. Kiedy mąż w odpowiedzi na zarzuty ze strony żony nie odnosi się do nich, tylko robi wszystko, aby głównie je wyciszyć, odbierany jest przez żonę jako ignorant, co jeszcze bardziej może spotęgować kryzys.
Innymi charakterystycznymi reakcjami na kryzys, kiedy jego źródłem są relacje z innymi, jest postawa „walki”, co przejawia się emocjonalną postawą: złością, a nawet agresją wobec zidentyfikowanej przyczyny kryzysu, albo postawa „ucieczki” – wycofania się przejście w pozycję defenzywną, zamknięcia się w sobie w swoim bólu i cierpieniu.
Moje osobiste doświadczenia z kryzysami
Moje życie przepełnione było wieloma kryzysami, w tym takimi, które były dla mnie wyjątkowo bolesne. Były wśród nich m.in. poważne kryzysy relacyjne, finansowe, jak również te dotyczące mojego zdrowia, kiedy zachorowałem na chorobą nowotworową. Moją charakterystyczną strategią było głównie wewnętrzne doświadczanie wszystkich możliwych uczuć i emocji, jakie pojawiają się w wyniku kryzysu: ból, cierpienie, poczucie odrzucenia, strach, poczucie beznadziejności i bezwartościowości.
Moje postrzegania kryzysów, a co za tym idzie, reakcji na nie, zrewolucjonizowała teoria polskiego naukowca, psychoterapeuty, Kazimierza Dąbrowskiego. Dowiedziałem się z niej, iż kryzys jest niezbędnym elementem rozwoju człowieka. Aby wejść na wyższy poziom dojrzałości, czyli aby lepiej radzić sobie z wyzwaniami życia, aby smakować coraz więcej szczęścia i radości życia, niezbędna jest zmiana przekonań, a w konsekwencji świadomości. Nie dzieje się to w sposób ewolucyjny, bez udziału człowieka. Potrzebuje on motywacji – silnej potrzeby zmiany. To dlatego pojawiają się mniej, lub bardziej dolegliwe sytuacje – kryzysy, które wymuszają na człowieku zmianę. Albert Einstein powiedział, że żaden problem nie może być rozwiązany na poziomie tej samej świadomości, na której problem powstał.
Już wcześniej zainteresowany byłem moimi przemianami, inspirowany Biblią, gdzie wyczytałem, iż „…trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz (…) i przyoblec się w człowieka nowego stworzonego na obraz Boga.” (Ef 4,22-24). Teoria Kazimierza Dąbrowskiego spowodowała, iż kryzy zacząłem postrzegać jako ważny i niezbędny element mojego życia, dzięki którym jestem motywowany do tego, aby „przyoblekać się w człowieka nowego”.
Doświadczenia innych
Wielokrotnie zdarzyło mi się doświadczać sytuacji, kiedy para, która zgłaszała się do mnie po wsparcie, po jakimś czasie przyznawała, jak ważny i potrzebny był ich kryzys. Dzięki niemu podjęli wysiłek pracy nad sobą, co zaowocowało pozytywną zmianą ich relacji. Bazując na moich dwudziestoletnich doświadczeniach kontaktu z parami, stawiam tezę, iż w ok. 90 % przyczyną rozpadu związków są kryzysy, które mają charakter rozwojowy, a niestety z braku umiejętności ich wykorzystania związki się rozpadają.
Poznałem doświadczenie bardzo wielu osób, które w swoich kryzysach dostrzegły głęboki sens. Praktycznie zawsze służą one wzrostowi człowieka, chociaż w chwili kiedy się pojawiają trudno to dostrzec, poprzez pryzmat bólu i cierpienia. Gdy jednak mamy świadomość znaczenia kryzysu, rozumiemy jego rolę w naszym życiu, zdecydowanie łatwiej go przejść, a potem wykorzystać.
Od czego zacząć, aby wykorzystać kryzysy dla osobistego rozwoju
Zacznij od rozwijania umiejętności kierowania uwagi na samego siebie, szczególnie wtedy, kiedy pojawi się kryzys. Naucz się przyglądać swoim myślom, uczuciom, emocjom, bez oceniania, i przypisywania winy innym. Sam będziesz zaskoczony efektom jakie daje ta umiejętność. Ostrzegam, że jest to trudne, ale….możliwe.