Nawet niezbyt wnikliwa obserwacja ludzi oraz słuchanie ich narracji pozwala dostrzec charakterystyczną różnicę jaka występuje pomiędzy nimi. Jedni koncentrują uwagę na tym co pozytywne, z kolei rzeczywistość innych wypełniona jest zagrożeniami. Niekiedy te tak różne postawy są bardzo wyraziste, a niekiedy granica pomiędzy nimi jest ledwo dostrzegalna, ale jednak jest. Każda z tych postaw tak silnie determinuje postrzeganie świata, tak silnie obiektywizuje jego obraz, iż reprezentanci jednej postawy najczęściej nie rozumieją tych z odmienną postawą. Kojarzy mi się to z sytuacją kiedy dwie osoby opisują widoki jaki widzą z okien, ale leżących po przeciwległych stronach domu. Nie potrafią spojrzeć na rzeczywistość przez inne okno. Niestety to „sztywne” postrzeganie świata dyktuje psychika. U jej fundamentów tkwi czynnik decydujący nie tylko o sposobie postrzegania świata, ale również o naszych myślach, decyzjach i wyborach. Kiedy moja postawa zdeterminowana jest przekonaniem o tym, że świat to przede wszystkim zagrożenia, że dopiero kiedy je usunę będę mógł poczuć się bezpieczny, to strategia mojego życia sprowadza się głównie do wypatrywania i likwidowania zagrożeń. Zupełnie nie będę rozumiał tych, którzy będą pokazywali mi pozytywne aspekty rzeczywistości. Jakakolwiek próba skierowania mojej uwagi na to co pozytywne, będzie wywoływała u mnie dyskomfort, gdyż przecież muszę śledzić zagrożenia. Czuję się dobrze tylko wtedy kiedy je wykryję, a potem mogę je śledzić. Stąd bezustannie szukam zagrożeń. I nie mają znaczenia żadne argumenty, żadne nawet twarde dowody, na istnienie pozytywów. One mnie nie interesują. Bez problemu potrafię dzięki mojej inteligencji znaleźć argumenty dyskredytujące to co pozytywne, jednocześnie nadające znaczenie zagrożeniom. Myślę, że zdecydowanie łatwiej byłoby mi zaakceptować widok z innego okna, gdyby nie kwestionowano to, co ja widzę . Kolejnym ważnym zagadnieniem, ale wykraczającym poza poruszany tu temat jest odpowiedź na pytanie czy możliwe jest przechodzenie bez oporów od jednego okna do drugiego.