Dojrzałość człowieka przejawia się potrzebą wolności wyboru

3 października br. w wielu miastach i miasteczkach Polski, jak również poza granicami kraju, miał miejsce protest kobiet. Był on wyrazem sprzeciwu wobec próby zaostrzania ustawy antyaborcyjnej. W uzasadnieniu protestu można było m.in. usłyszeć, że kobiety chcą mieć prawo wyboru. Chcą decydować same o osobie. Są przeciwne odbieraniu im osobistej wolności.

Rozumiem intencje tych, którzy są za prawem ograniczającym możliwość wykonywania aborcji. Uważam jednak, że nie doceniają oni siły oddziaływania potrzeby wolności wyboru, jaką posiada każdy  człowiek. Nie rozumieją oni natury człowieka, w którą wpisane jest dążenie do stanowienia o sobie samym. Moim zdaniem uczestniczki „czarnego poniedziałku” w znaczącej swej części nie były zwolenniczkami aborcji na życzenie,  jedynie sprzeciwiały się odbieraniu im autonomii.   

Pierwszym, który zwrócił moją uwagę na zagadnienie wolności człowieka był Erich Fromm. Jego książka „Ucieczka od wolności” w  konfrontacji z moimi doświadczeniami osobistymi i zawodowymi uświadomiła mi, jak  ogromne znacznie w życiu człowieka, w procesie budowania jego dojrzałości, ma potrzeba poczucia wolnego wyboru, nie wymuszonego i nie narzuconego przez nikogo.  

 Według Fromma w każdym z nas już od dziecka uaktywnia się  „proces indywiduacji”. Jego zadaniem jest budowanie w nas poczucia odrębności od innych, poczucia własnego „ja”, poczucia wolności. Zadaniem tego wewnętrznego dynamizmu jest ukierunkowanie  nas na wewnętrzny rozwój, którego zewnętrznym wyrazem jest m.in. autonomia – niezależność psychiczna od innych. To proces odrywający nas od pierwotnych więzów, jakie mieliśmy głównie z rodzicami, i prowadzący nas do odnalezienia prawdziwego siebie. Kiedy nasza psychika rozwija się prawidłowo, kiedy w wyniku działania „procesu indywiduacji” stajemy się prawdziwie dojrzali, nasze zachowanie i postawa  automatycznie zaczyna opierać się głównie na uniwersalnych wartościach, takich jak m.in.: szacunek do drugiego człowieka, życzliwość, miłość. Każdy człowiek wyposażony jest w ten szczególny wewnętrzny dynamizm. Kiedy jednak na drodze do wewnętrznej dojrzałości pojawią się przeszkody w formie ograniczenia wolności wyboru, wówczas uaktywnia się bunt i sprzeciw wobec tych ograniczeń. Kiedy człowiek jest na początku tej drogi, bunt i sprzeciw mogą przyjąć wręcz irracjonalną formę. Zjawisko to obrazuje anegdota o Jasiu , który na złość mamie odmroził sobie uszy. Nie chciał założyć czapki, gdyż to nie była jego decyzja, tylko mamy. Niezaspokojona potrzeba decydowania o sobie była silniejsza niż racjonalne przesłanki mówiące o potrzebie ochrony uszu przed mrozem.

W komentarzach, jakie pojawiły się po wprowadzenia pod obrady sejmu nowej  ustawy antyaborcyjnej, dało się słyszeć, że zainteresowanie aborcją może wzrosnąć, co w obliczu opisanego tu zjawiska jest bardzo prawdopodobne. Jestem przekonany, że znaczna część demonstrujących w „czarny poniedziałek” pań nie jest zainteresowana aborcją, ale tym, aby decyzja o niekorzystaniu z niej zależała tylko od nich. Taka jest natura dojrzałego (wolnego) człowieka.

O tej naturze głosili już starożytni filozofowie, mówi o tym zarówno psychologia, jak i nasza wiara. Polecam, szczególnie osobom wierzącym, rozważania o. Ludwika Wiśniewskiego pt. „Blask wolności”, w których mówi m.in.: „Uznanie autonomii człowieka-podmiotu w zakresie działań moralnych nie pociąga żadnej treściowej zmiany w nauczaniu moralnym Kościoła. Kościół nie może zrezygnować z własnej świadomości moralnej i nie może zrezygnować z głoszenia tego, co uważa za dobro, a co za zło. Chodzi jedynie o rezygnację z języka „powinnościowego”.

Erich Fromm we wspomnianej wcześniej książce „Ucieczka od wolności” napisał: „Aby zrozumieć dynamikę procesów społecznych, musimy zrozumieć dynamikę psychologicznych procesów rozgrywających się wewnątrz jednostki”. A te prowadzą człowieka do autonomii, która, szczególnie w fazie początkowej, nie toleruje języka „powinnościowego”.

Dojrzałość człowieka przejawia się potrzebą wolności wyboru. Warto o tym pamiętać oceniając „czarny poniedziałek”.

Scroll to Top