Jaki jest Twój „taniec małżeński”?

„Tańczymy. Ty krok w tył, daję ci przestrzeń.

Potem ty zrobisz mi miejsce.

Obrót, tracimy się z oczu.

Ale wiem, że jesteś ze mną.

Trafiam, nie patrząc na twoje ramię.

Suniemy spleceni.

Słyszę jak ci bije serce.

Choć blisko siebie, nie pomyliliśmy swoich ciał.

Rozdzielamy się, chętnie tańczymy solo, potem wracam w twe ramiona.  Tańczymy.                                                                        

Nie jest to sztywne powtarzanie tych samych kroczków, aż do bólu, z lęku, że zaraz poplączą nam się nogi. Bo zbliżenie rodzi chęć wycofania, a oddalenie każe nam przywrzeć do siebie.

Tańczymy pewnie, bo znamy melodię i podstawowe kroki.

Ale co będzie za chwilę? Jaki krok zrobisz?

Czy podążę za tobą? A może zatrzymam się w pół obrotu…

Czasem mocujemy się ze sobą, próbujemy sił, zmagamy się, w którą stronę ruszyć.

W końcu stawiamy kroki.

Dostosowujemy się. Tańczymy naprawdę.

Porzucamy fantazje o innych tancerzach wirujących w naszych głowach.

Jesteśmy tylko tu i tylko teraz: ja z tobą, ja w tobie, ty we mnie. Intymnie.  Wprawdzie inni może piękniej tańczą, ale wybrałam ciebie, Żaden inny partner nie może cię zastąpić.

Znajduję w tobie miejsce dla siebie, mam w sobie miejsce dla ciebie.

Razem tworzymy przestrzeń, gdzie się spotykamy i jesteśmy sobą.”

                               Dorota Krzemionka („Charaktery” wrzesień 2012)

Scroll to Top