*15.03.2011 r.* Moje marzenia o składzie sejmu.

Od kilku lat przyglądam się z wyjątkową uwagą scenie politycznej, a dokładniej zachowaniu i postawie posłów. To od niech w dużej mierze zależy polityka naszego państwa, a co za tym idzie jakość życia nas obywateli,  i to we wszystkich jego  aspektach.  To oni mają wpływ nie tylko na  politykę gospodarczą,  ale również społeczną,  edukacyjną, oraz  w zakresie ochrony zdrowia. Trudno rozpoznać ich kompetencje merytoryczne (wiedza, doświadczenie w zakresie poszczególnych dziedzin), gdyż sami nie dysponujemy często wiedzą, która pozwoliłaby dokonać takiej oceny.  W związku z tym,  czy istnieje jakiś „parametr” odróżniający posłów konstruktywnych, od tych dla których „posłowanie” to głównie miejsce zaspokajające ich potrzebę prestiżu i władzy ? Moim zdaniem tym, co odróżnia te dwie tak różne postawy, to sposób krytykowania innych.  Krytykowanie to najbardziej powszechne narzędzie używane przez posłów.  Opozycja krytykuje rząd (większość parlamentarną), a ci z kolei krytykują  postawę opozycji.  Szczegółowa analiza zjawiska krytykowania pozwala  wyróżnić jej dwie charakterystyzne formy . Jedna to, krytyka odnoszącą się do prezentowanych idei, pomysłów, decyzji (krytyka treści). Druga to krytyka osoby prezentującej te idee, pomysły czy decyzje. Zupełnie inne motywacje kierują krytyką osoby, a zupełnie inne tego co ona głosi.  Odnoszenie się do merytoryki wypowiedzi (krytyka treści), to  wyrażenie  własnego punktu widzenia, korekta informacji, to zakwestionowanie prawdziwości treści wypowiedzi. Z kolei krytyka osoby motywowana jest niechęcią, czy wręcz złością wobec niej.  Szczegółowa analiza psychologiczna pokazuje tam zazdrość, a nawet  zawiść. Przy takiej motywacji nie ma znaczenia sama treść, nie ma znaczenia jej merytoryczność, gdyż wypowiada ją osoba wywołująca negatywne uczucia i emocje. Poseł „konstruktywny”, to taki który krytykuje tylko treść oponenta. W jego wypowiedzi nie ma tam ataku na osobę np. „to beznadziejny premier”, „ nigdy nie podam mu ręki” i.t.d. Głównie koncentruje się na  treści, a poza krytyką często pojawia się jego osobiste zdanie na poruszany temat.  Jego twarz nie jest spięta, a niekiedy pojawia się na niej uśmiech. Bez wysiłku z krytyki przechodzi do innych wypowiedzi. Nie widać w nim efektu „nakręcania się”.  Puszczając wodze fantazji, wyobrażam sobie sytuację, kiedy to wszyscy wyborcy posiadają  umiejętność odróżniania  stylów krytykowania. Wyobrażam sobie jaki byłby wówczas  skład sejmu, jego debaty….. Rozmarzyłem się.   

Scroll to Top