Przez wiele lat intrygowało mnie, co leży u fundamentów nieporozumień, konfliktów między ludźmi i wynikających z nich podziałów. Dostrzegłem, iż jedną z przyczyn jest silna potrzeba posiadania racji i narzucanie jej innym. Konsekwencją takiej postawy jest brak otwartości na inny punkt widzenia, inne idee i pomysły. Z perspektywy działania ludzkiej psychiki jest to efekt zaniżonego poczucia własnej wartości, czego często ta osoba sobie nie uświadamia. Buduje ona swoją wartość udowadniając światu: „to ja mam rację, bo wiem więcej, znam się na tym najlepiej”. I nie ma tu znaczenia, czy rzeczywiście wie więcej i czy zna się najlepiej na zagadnieniu, na temat którego się wypowiada. Chodzi o to, aby mieć rację.
Zgłębiając problem konfliktów i podziałów między ludźmi dostrzegłem, że mechanizm ten jest częścią znacznie szerszego zagadnienia, a jest nim świadomość. Potrzeba posiadania racji występuje na jej określonych poziomach, jednocześnie zanikając na innych. Studia nad tą sferą ludzkiego życia pokazały mi, że to świadomość w zasadniczym stopniu determinuje zarówno jakość relacji międzyludzkich, jak i jakość życia człowieka. To dlatego tezę, którą zawarłem w tytule, uznaję za w pełni uzasadnioną.
O znaczeniu świadomości w życiu człowieka mówił już Sokrates twierdząc, że "życie nieświadome nie jest warte tego, by je przeżyć". Eckhart Tolle, współczesny nauczyciel duchowy, twierdzi, że „nie sposób być jednocześnie świadomym i nieszczęśliwym”.
W Polsce zagadnienie to zgłębiał profesor psychologii Zbigniew Zaborowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Już na początku pierwszego rozdziału swojej książki „Świadomość i samoświadomość człowieka” napisał: „Funkcje świadomości i samoświadomości w regulacji życia wewnętrznego i zachowania człowieka należą do najważniejszych problemów psychologicznych. Są one jednak przez psychologów niedocenione lub wręcz pomijane (…) Moim zdaniem jest czymś skandalicznym, że współczesne dyskusje w filozofii i psychologii tak rzadko dotyczą świadomości”. Dalej prof. Zaborowski stwierdził, że „samoświadomość stanowi instancję nadrzędną w psychice”. To z tego powodu prof. Zaborowski, nie dostrzegając u psychologów zainteresowania świadomością na miarę znaczenia tego zagadnienia, określa tę sytuację jako „skandaliczną”.
Największy wpływ na moje zrozumienie świadomości miały prace amerykańskiego naukowca, eksperta w dziedzinie procesów umysłowych, Davida R. Hawkinsa. Czytając jego książki („Siła czy moc”, „Przekraczanie granic świadomości”, „Przywracanie zdrowia”) zrozumiałem, że rzeczywiście świadomość (w tym samoświadomość) „stanowi instancję nadrzędną w psychice”. Prof. Hawkins w przejrzysty i ciekawy sposób prezentuje koncepcję, która zakłada, że człowiek może być na różnych poziomach świadomości. Opisuje poziomy wyjątkowo destrukcyjne dla człowieka, jak również te, na których może on smakować szczęście, jednocześnie osiągając wysoką skuteczność swoich decyzji i wyborów. Przekaz, jaki mocno pobrzmiewa w książkach Hawkinsa, skrótowo można ująć w następujących słowach: zmieniaj swoją świadomość, wznoś się na jej coraz wyższe poziomy, a twoje życie będzie coraz bardziej spełnione i szczęśliwe.
Przeczytałem w swoim życiu setki (a może tysiące ?) książek z dziedziny psychologii, socjologii i rozwoju osobistego. Są wśród nich takie, które w sposób szczególny wpłynęły na moje zrozumienie ludzkiej natury. Bez wątpienia książki prof. Hawkinsa do nich należą.
Czym jest świadomość
Chciałbym tutaj podzielić się moim osobistym doświadczeniami w procesie zrozumienia, czym jest świadomość. Pamiętam, a było to wiele lat temu, jak z pewnym zaskoczeniem stwierdziłem, że w reakcji na tę samą sytuację, ja zareagowałem niepokojem, a mój przyjaciel spokojem. Wówczas zastanowiło mnie, jak to możliwe, że jesteśmy w tej samej sytuacji, a jednocześnie zupełnie inaczej reagujemy. Potrzebowałem wiedzy i czasu na zrozumienie, że co prawda byliśmy w tej samej sytuacji, ale ja widziałem ją zupełnie inaczej, i to nie z powodu uszkodzonego wzroku. Wówczas nawet nie nosiłem okularów.
Świadomość (w tym samoświadomość) to inaczej ekran naszego umysłu, w który wyposażony jest każdy człowiek (ekran ten wyłącza się w czasie snu albo podczas narkozy lub ciężkiej choroby ). To na nim odbieramy informacje płynące z naszych zmysłów. Na ekranie tym przebiegają nasze procesy myślowe, jak również na nim identyfikujemy pojawiające się w nas uczucia i emocje.
Problemem jest to, że informacje płynące ze zmysłu wzroku, zanim dotrą do naszego ekranu umysłu – świadomości, w pierwszej kolejności przechodzą przez system , który go „obrabia” według własnych założeń. Kiedy jest w nich lęk i przekonanie, że świat jest pełen zagrożeń, to w świadomości pojawi się obraz tego świata w pełni potwierdzający te założenia. Kiedy natomiast w tym filtrze percepcji pojawi się spokój i poczucie bezpieczeństwa, to ukształtuje on właśnie taki charakter świadomości. W ten sposób u różnych ludzi mogą się pojawić tak różne obrazy tej samej rzeczywistości. A ponieważ każdy reaguje na to, co pojawia się na ekranie jego umysłu, to dlatego ludzie tak różnie postępują w tych samych sytuacjach/realiach.
Tak więc nasze postrzeganie świata ma swoje „zabarwienie” – charakter, i to jest właśnie cechą szczególną świadomości i samoświadomości. Przez znaczną część mojego życia świadomość samego siebie była „zabarwiona” lękiem. Prof. Zaborowski nazywa ją „samoświadomością obronną”, która „polega na kodowaniu i przetwarzaniu informacji o sobie na podłożu lęku, niepokoju”. To kodowanie i przetwarzanie informacji o sobie i świecie może być również oparte na poczuciu bezpieczeństwa oraz wewnętrznej sile.
Prof. Hawkins w wyniku wieloletnich badań stworzył mapę świadomości. Wyróżnił 17 jej poziomów, które zhierarchizował od najbardziej destrukcyjnych po najbardziej pożądane. Opisał je bardzo szczegółowo w zakresie tego, czym się charakteryzują i jak się ujawniają w zachowaniu i postawie człowieka. Według Hawkinsa świadomość na niższych poziomach kierowana jest przez ego i lęk, na wyższych – przez miłość będącą wyrazem boskiego pierwiastka, jaki jest w każdym człowieku. Konfrontując opis zachowań i postaw człowieka na wyższych poziomach świadomości z tym, co zaleca Biblia, rzeczywiście bez trudu można dostrzec spójność tych przekazów. Wyższe poziomy świadomości odpowiadają temu, o czym mówi psychologia pozytywna. Są tam opisy zachowań i postaw, jakie przypisane są stanowi „flow”. Wpisują się one dokładnie również w cechy „uzdrawiającej osobowości”, czyli takiej, która najlepiej radzi sobie z chorobami.
Kiedy zacząłem rozumieć świadomość, dopiero wtedy dotarło do mnie, co jest przyczyną problemów, konfliktów, podziałów. Pojąłem, czym jest rozwój osobisty. Zrozumiałem, co kryje się pod stwierdzeniem „życie jest drogą”. Jest to wznoszenie się na coraz wyższe poziomy świadomości, dzięki czemu czyścimy nasz ekran umysłu z lęków, uprzedzeń, kompleksów i przekonań, powstałych w wyniku przeżytych traum. Wówczas zaczynamy postrzegać świat takim, jaki on naprawdę jest, co sprawia, że nasze decyzje i wybory stają się adekwatne do otaczającej nas rzeczywistości.
Od wieków wiadomym było, co skutecznie może wznosić nas na wyższe poziomy świadomości. Współcześnie nauka potwierdza to w sposób jednoznaczny. Jest to medytacja i trening uważności. Wsparcie tych działań odpowiednią wiedzą znacznie poprawia skuteczność zdobywania coraz wyższych poziomów świadomości.
Na koniec jeszcze jedna, ogólna refleksja: kiedy zrozumiemy istotę świadomości, zrozumiemy również czym tak naprawdę jest szczęście i miłość oraz na czym polega sens życia.