Dziś pojęcie „toksyczny człowiek” jest powszechnie znane, jednak czy równie powszechna jest świadomość negatywnego wpływu ludzi o takiej postawie ? Kampania przeciw palaczom rozpoczęła się wiele lat temu od informacji o szkodliwości palenia. Pojawiło się wówczas nawet pojęcie „biernego palacza”. Czy nie słusznym byłoby budowanie społecznej świadomości o szkodliwym wpływie jaki mają toksyczni ludzie ? Skutki psychicznych toksyn jakie wytwarzają początkowo mogą być niezauważalne, ale z czasem podobnie jak nikotyna zatruwa organizm, psychiczne toksyny niszczą psychikę.
Lilliana Glass w swojej książce „Toksyczni ludzie” tak ich opisuje :„Toksycznym człowiekiem jest każdy, kto uprzykrza ci życie, kto nie wspiera cię, nie zachęca do rozwoju, każdy kogo nie cieszą twoje sukcesy, kto nie życzy ci dobrze. Człowiek taki w istocie udaremnia twoje dążenie do szczęśliwego i twórczego życia.” Dodałbym tu jeszcze tych, którzy wiecznie mają jakieś problemy i trudności. W ich narracji praktycznie zawsze dominuje narzekanie i demonstrowany ból. Często można od nich usłyszeć : „nawet nie wyobrażasz sobie jak jest mi ciężko”. Ich postawa motywowana jest głównie potrzebą wyzwolenia współczucia i pokazania, że to oni bardziej cierpią niż inni. W ten sposób zaspokajają potrzeby swojej destrukcyjnej psychiki, podobnie jak palacz zaspokaja swój głód palenia.
Psychiczne toksyny jakie wytwarzają toksyczni ludzie odkładają się zarówno w nich samych, jak również w psychice innych. Na początku mogą nie powodować negatywnych skutków, ale z czasem, kiedy jest ich coraz więcej, potrafią niekiedy bardzo silnie zakłócać pracę psychiki. Bez trudu można rozpoznać psychoterrorystę , z racji jego jednoznacznie agresywnej postawy, ale już rozpoznanie toksycznego człowieka może sprawiać trudność. Toksyny jakie wysyła innym mogą być zakamuflowane w „gładkiej” i miłej postawie.
Czy wzorem kampanii antynikotynowej nie słusznym byłoby mówienia głośno, w różnej formie, o szkodliwości toksycznej postawy, o tym czym się przejawia ? Nikotyna niszczy zdrowie, a psychiczne toksyny niszczą psychikę człowieka. Nie tylko ograniczają jego życiową skuteczność, często odbierając mu radość życia, ale również w wyniku ich działania ulegają pogorszeniu relacje z innymi. Uznając wykazaną przez współczesną naukę zależność pomiędzy zdrowiem, a stanem psychiki, można mówić, że psychiczne toksyny mają również wpływ na zdrowie.
Jeszcze piętnaście lat temu nikt nie przypuszczał, że możliwy będzie zakaz palenia w miejscach publicznych. Dzięki konsekwentnej kampanii antynikotynowej możliwe stało się wprowadzenie tak poważnych ograniczeń. Być może budowanie świadomości społecznej o szkodliwości psychicznych toksyn przyniesie podobne rezultaty. Pojawia się tylko pytanie, kto miałby rozpocząć taką kampanię ? Walkę z nikotyną zainicjowali lekarze, którzy dostrzegli negatywne skutki palenia. Czy walkę z psychicznymi toksynami nie powinni zainicjować psychologowie, psychiatrzy i pedagodzy ? Osobiście bardzo liczę na te środowiska.
Oczekując na stosowne działania w tym zakresie, może warto skorzystać z doświadczeń innych. Dla przykładu wielu Chińczyków nosi przy sobie mały nożyk, który ma odstraszać zło. Chińskim dzieciom zawiesza się u stóp dzwonki, a Pers słysząc toksyczną uwagę, dotyka ostrza szpilki. Z kolei w środkowej Europie są miejsca, gdzie ludzie noszą woreczki z solą i pieprzem. Sól dla „wypalenia” oczu każdemu, kto patrzy na nich krzywo, zaś pieprz do „wykichania” toksycznych myśli skierowanych przeciwko nim.
Moje osobiste doświadczenia pokazują, że niezbędne jest rozważne wykorzystywanie własnej empatii w relacjach z innymi. Cecha ta, tak ważna w komunikacji międzyludzkiej, stanowiąca wręcz jej fundament, może stwarzać jednocześnie sprzyjające warunki dla przyjęcia psychicznych toksyn, jakie wysyłają inni.
Moim zdaniem, to kolejny i niezmiernie ważny powód, dla którego tak bardzo ważne jest budowanie społecznej świadomości w zakresie tego czym są psychiczne toksyny, i jaki jest ich skutek działania. Wielu ludzi w obawie przed nimi całkowicie rezygnuje z empatii w relacjach z innymi. W ten sposób często „wylewają dziecko z kąpielą”. Nie dopuszczają do empatycznej komunikacji, co znacznie zubaża ich relacje. Nie dopuszczają do bliższych relacji z tymi, którzy mogą wnieść coś ważnego w ich życie, a którzy jednocześnie nie są toksyczni.