Od pewnego czasu wyraźnie narasta krytycyzm wobec władz. Widać to w sejmie i nie tylko. Z nastaniem wiosny 2013 zapowiadane są liczne protesty i strajki. Związki zawodowe, studenci, ludzie zgromadzeni wokół rozgłośni Radia Maryja, przygotowują się do wiosennej ofensywy, aby wyrazić swoje niezadowolenie. Nie potrzeba nawet dużej wnikliwości, aby dostrzec jak wiele sfer naszego życia wymaga pilnych zmian. Jednak czy zmiana aktualnie rządzących jest warunkiem wystarczającym do przeprowadzenia niezbędnym reform ? Kto miałby zająć ich miejsce ? Odpowiedź na te pytania można uzyskać tylko przy odpowiednio wysokim poziomie świadomości obywatelskiej.
Doświadczenia naszej młodej demokracji pokazują interesujące zjawisko. Z jednej strony coraz częściej i odważniej wyrażamy niezadowolenie wobec rządzących zapominając, że sami ich wybraliśmy. Specjalizujemy się w krytycyzmie, nie podnosząc własnych umiejętności w identyfikacji kompetentnych polityków. Funkcjonujemy w ograniczonej świadomości w której głównie koncentrujemy się na przyłapywaniu władzy na tym „co nie działa”.
Dlaczego ograniczamy się do krytycyzmu ?
Brak satysfakcji, niezadowolenie, niekiedy przeradzające się w złość, jest pierwszą i naturalną reakcją na problemy jakie napotykamy w życiu. Brak pracy, trudność w przeżyciu „od pierwszego do pierwszego”, utrudniony dostęp do specjalistów kiedy pojawiają się kłopoty ze zdrowiem, niewydolny, a niekiedy niesprawiedliwy wymiar sprawiedliwości, wszystko to wzbudza naturalną frustrację. Jeżeli do tego dołoży się brak satysfakcji z życia osobistego, brak życiowej zaradności, własne kompleksy, to w sumie powstaje mieszanka bardzo dolegliwych emocji.
Sposobem na zmniejszenie tego dyskomfortu jest krytycyzm skierowany na zewnątrz. Jak pokazuje życie można się wręcz od niego uzależnić, podobnie jak od środków psychoaktywnych. Kiedy jesteśmy uzależnieni od krytycyzmu, naszą świadomość wypełnia głównie ta potrzeba, podobnie jak świadomość alkoholika wypełnia alkohol, a narkomana narkotyki. Dzięki naszej inteligencji wynajdujemy kolejne argumenty potwierdzające słuszność naszej krytycznej oceny wobec świata, i wówczas przynajmniej na jakiś czas czujemy się lepiej. Można tego doświadczyć przyglądając się własnym uczuciom przed i zaraz po tym jak wyartykułujemy krytyczne uwagi.
Skuteczne przeprowadzenie zmian w naszym kraju wymaga odpowiednich kompetencji rządzących, a te rozpoznamy tylko wtedy, kiedy będziemy posiadali wysoki poziom obywatelskiej świadomości. Nie wystarczy doprowadzić do zmiany władzy, niezbędna jest umiejętność rozpoznania tych, którzy ją zastąpią. Mamy w tym względzie chyba wystarczająco duże bolesnych doświadczeń, aby nie polegać tylko na złudzeniu, że „nie ma znaczenia kto, ważne aby był inny”. Mam jednak poważne obawy, że większość polityków, w tym tych z pierwszych stron gazet, nie jest zainteresowana rozwijaniem obywatelskiej świadomości.
Doświadczenie pokazuje, że wysokie kompetencje polityków nigdy nie idą w parze z postawą krytykanta, a wręcz są ich zaprzeczeniem. Przejawem wysokich kompetencji jest koncentracja na sprawach do załatwienia, a nie na władzy. One nie potrzebują rozgłosu, stąd często są niezauważalne. Rzucająca się w oczy i pociągająca charyzma może być zarówno charakterystyczną cechą wysokich kompetencji, jak również ich braku. Stąd to nie ona powinna być główną cechą rozpoznawczą tych, których chcemy obdarzyć zaufaniem.
Wiosna 2013 będzie wiarygodnym sprawdzianem poziomu świadomości obywatelskiej Polaków. Czas pokaże, czy będzie przepełniona głównie krytycyzmem, czy racjonalnymi propozycjami niezbędnych zmian obejmujących również aktualnie rządzących.