Kiedy byłem w szpitalu z moją chorobą nowotworową , miałem okazję zaobserwowania skrajnie różnych postaw chorych, wobec informacji o ich chorobie. Jedni interesowali się, pytali lekarzy, pielęgniarki, o szczegóły procesu ich leczenia, o wyniki (należałem do tej grupy). Z kolei inni nie tylko że nie pytali, ale można by odnieść wrażenie, że wręcz unikali tych informacji. Ten widoczny podział w postawie chorych dostrzegali również lekarze. Dziś spotykam ludzi, którzy nie poddają się profilaktycznym badaniom, w obawie przed tym, aby w wynikach tych badań, nie odkryć przypadkiem choroby. Wychodzą z założenia, że lepiej nie wiedzieć. Ta lękowa, zupełnie irracjonalna postawa powoduje, iż informacje są cenzurowane, a do świadomości docierają jedynie te pozytywne, albo te emocjonalnie neutralne. W ten sposób ludzie ci często nie dostrzegają zagrożeń, nawet tych, które można by uniknąć dostrzegając je w porę. Unikając informacji o możliwych trudnych sytuacjach, nie są gotowi na ich przyjęcie. Konsekwencje takiej postawy bardzo mocno widoczne są w relacjach partnerskich. Kiedy wielokrotnie w rozmowie z młodymi ludźmi zaangażowanymi w bliskie relacje partnerskie (często tuż przed ślubem), podejmowałem temat zagrożeń jakie mogą wystąpić w związkach, najczęściej spotykałem się wręcz z jawnym odrzucaniem tego tematu. I nie pomagały przykłady „z życia wzięte”. W obawie przed tym, aby nie zapeszyć, nie zepsuć to, co aktualnie przeżywają, wolą nie mówić o zagrożeniach. Przypomina mi to sytuację, kiedy ktoś chciałby pojechać do puszczy amazońskiej, ale nie chce słuchać o zagrożeniach jakie tam występują. Ucieka od informacji o jadowitych wężach, groźnych krokodylach, czy trujących roślinach, aby nie popsuć sobie bardzo pozytywnych wyobrażeń i oczekiwań. Czy życie nie przypomina trochę amazońskiej puszczy ? Piękne , dostarczające mnóstwo pozytywnych wrażeń, ale jednocześnie pełne niespodzianek i zagrożeń. Jednak głównie w wyniku irracjonalnej postawy popadamy w kłopoty, jesteśmy nieszczęśliwi, chorujemy, a niektórzy nawet umierają. A wystarczyłoby zaakceptować fakt istnienia zagrożeń oraz zdobywać wiedzę o nich i o sposobie radzenia sobie z nimi.