Pamiętam jak byłem pod wrażeniem reakcji znajomego kiedy przyszedł do mnie, a ja właśnie uruchomiłem nowy czterdziesto -calowy telewizor . Jego reakcja nie dotyczyła oceny telewizora, a tego że jeszcze teraz nie może sobie kupić takiego samego. Nie odniósł się do mojego zakupu, nie ocenił go, nie wyraził własnej opinii, co jest naturalne w przypadku kiedy widzimy coś nowego. Porównał moją sytuację do swojej. Od tego momentu zacząłem z większą uwagą przyglądać się temu zjawisku. Wiedziałem wcześniej, że w relacjach międzyludzkich ważniejszy jest aspekt relacyjny niż merytoryczny. Czyli kiedy podejmujemy z kimś rozmowę nawet w ważnych kwestiach merytorycznych (np. w czasie negocjacji) to i tak poza naszą świadomością psychika ocenia stosunek drugiej strony do nas. W przypadku kiedy ocena ta nie jest pozytywna, to merytoryka schodzi na plan dalszy. Wśród wielu „pierwiastków” naszej psychiki tworzących nasze zachowanie (podobnie jak pierwiastki tworzą związek chemiczny) jest jeden, który odpowiedzialny jest za porównywanie się do innych. Jego udział w naszej postawie może być różny (skąd to wynika, to zagadnienie wykraczające poza tę wypowiedź). Bywa tak, iż jest on tak silny, iż praktycznie każdy kontakt z innymi zdominowany jest jednym pytaniem : jestem gorszy, czy lepszy. W takiej sytuacji uczucia i myśli stają się przede wszystkim produktem tego porównywania się. Jak bardzo determinuje ono stan psychiki człowieka wykazały badania przeprowadzone przez naukowców z University of Warwick w USA, pod kierownictwem profesora Andrewa Oswalda. Okazało się, że szczęśliwe narody wygrywają w rankingach …liczby samobójstw. Dotyczy to takich państw jak Kanada, USA, Szwecja. Naukowcy interpretują to jako efekt porównywania się do innych. Ci którym w życiu nie powiodło się doznają dyskomfortu psychicznego w konfrontacji z sąsiadami. Jest on niekiedy tak silny, że ludzie nie radzą sobie z nim. Kiedy rozmawiam z osobami w podeszłym wieku, pamiętających okres sprzed kilkudziesięciu laty, mówią oni o dużo lepszych relacjach międzyludzkich w tamtym czasie. Zwracają uwagę na szczerość i serdeczność które dominowały w relacjach międzyludzkich. Najczęściej nie uświadamiają sobie, że wtedy wszyscy żyli praktycznie na podobnym poziomie materialnym. Dziś możemy usłyszeć : zadziera nosa, gra ważniaka, kiedyś taki nie był. Ci którzy wyrażają taką ocenę, nie mają świadomości, że to efekt działania pierwiastka ich psychiki odpowiedzialnego za porównywanie się do innych. To w efekcie tego porównania pojawił się dyskomfort. Jego źródło przypisują postawie innych, interpretując ją jako negatywną. Dzięki temu sami czują się lepiej. Psychologia bardzo dobrze zna ten sposób reakcji.