„Pracuj nad sobą” – co to oznacza ?

Myślę, że zalecenie „pracuj nad sobą” jest wszystkim znane. Pojawia się ono nie tylko w poradnikach, ale  i w rozmowach towarzyskich. Bez wątpienia jest to ważny nakaz, który wskazuje na to, iż prawdziwa zmiana w życiu to przede wszystkim zmiana samego siebie. Pojawia się jednak pewien kłopot w określeniu, na czym ta zmiana ma polegać. Sięgając do moich ponaddwudziestoletnich doświadczeń w tym zakresie, chciałbym tu odnieść się do tego ważnego zagadnienia. Być może moje doświadczenia będą pomocne tym, którzy dziś stoją przed wezwaniem: „pracuj nad sobą”.

Pamiętam, że w moim pierwszym odruchu, kiedy poczułem brak życiowej satysfakcji, zacząłem obserwować innych. To w ich zachowaniu, postawie i działaniach  szukałem tego, co podniosłoby mój poziom satysfakcji życiowej. Nie zapomnę, jak przez wiele miesięcy żyłem w przekonaniu, że gdybym zdobył umiejętności majsterkowania czy wykonywania prac remontowych w domu, to na pewno poczułbym się lepiej. Był to efekt obserwowania bliskiego mi wówczas kolegi, który świetnie radził sobie z pracami w tym zakresie. Problemem jednak było to, że nie miałem do tego predyspozycji. Próby samodzielnego tapetowania czy wykonywania drobnych remontów wywoływały u mnie stres i pogłębiały brak życiowej satysfakcji.

Po kilku latach szamotania się z samym sobą, mając już sporą ilość „psychicznych siniaków”, zacząłem studiować psychologię i socjologię. Uczestniczyłem w licznych kursach i szkoleniach, czytając jednocześnie całą masę książek z zakresu osobistego rozwoju. Po drodze był pobyt w klasztorze i pogłębianie ścieżki rozwoju duchowego. Wszystko to działo się równolegle z doświadczaniem siebie w różnych, niekiedy skrajnych życiowych sytuacjach.

W wyniku tych doświadczeń i zdobytej wiedzy dziś widzę pracę nad samym sobą jako jednoczesne działania w trzech obszarach:

– poszerzanie niezbędnej wiedzy,

– rozwijanie świadomości samego siebie,

– trening uważności (medytacja).

                                          Poszerzania niezbędnej wiedzy

Na brak wiedzy, jako jedną ze znaczących przyczyn naszych problemów, wskazywał już Budda. Przeczytałem o tym również w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Dziś, czy to w czasie sesji coachingowych, czy w czasie terapii małżeńskiej, bardzo często obserwuję, jak jest trudno moim klientom uświadomić sobie działanie ich emocji – najczęściej z powodu braku odpowiedniej wiedzy. Pamiętam, jak znaczącym momentem w budowaniu mojej świadomości była lektura książki Josepha LeDoux „Mózg emocjonalny”. Doznałem efektu „aha”, kiedy dotarło do mnie, że to, co pojawia się na poziomie mojej świadomości, wcześniej zaprojektowane jest przez odpowiednie mechanizmy działające poza moją świadomością. Wynikało z tego, że to, co czuję, to nie tylko efekt działania bodźca (sytuacji, okoliczności, innych ludzi), ale przede wszystkim sposobu, w jaki moje mechanizmy go oceniają. Ten efekt „aha” był tak silny, że pod jego wpływem napisałem książkę „Psychologia jednostki. Odkoduj szyfr do swego umysłu” ( wyd. Helion, 2008).

Wezwanie „pracuj nad sobą” bez podstawowej wiedzy na temat „działania” człowieka, przypomina  sytuację, w której wzywa się do naprawy samochodu kierowcę, który praktycznie nigdy nie zaglądał pod jego maskę i nigdy nie interesował się, co sprawia, że jego samochód po włączeniu silnika jedzie. 

Zdobywanie podstawowej wiedzy na temat tego, jak „działa” człowiek, niestety, może być problematyczne. Pamiętam stan totalnego zagubienia, kiedy byłem na początku drogi poznawania mechanizmów kierujących zachowaniem i postawą człowieka. Czytając różnych autorów,  zauważałem często zupełnie różne wizje i koncepcje. Potrzebowałem czasu, aby obraz człowieka zaczął mi się ujednolicać.

Pomny tych doświadczeń pracuję nad opisem podstawowych mechanizmów kierujących zachowaniem i postawą człowieka, a także jego emocjami. Opis ten będzie zawarty w 50 punktach. Wybrałem taką formę mając nadzieję, że będzie ona najbardziej czytelna i przyswajalna. Moim marzeniem jest, aby ten opis skutecznie wspierał tych, którzy przyjmują wezwanie do pracy nad samym sobą. 

                                      Rozwijanie świadomości samego siebie

To drugi obszar działania. Kiedy wiedza pełni rolę wspierającą, to budowanie świadomości samego siebie jest podstawowym i niezbędnym elementem pracy nad samym sobą. Rozwijanie tej świadomości przypomina pracę komputerowego programisty. Aby udoskonalić jakiś program, musi on wejść w jego strukturę poprzez „przywołanie jej” na monitor komputera. Dopiero wówczas możliwe są działania korygujące lub wprowadzanie nowych elementów programu. Podobnie pracując nad sobą: musimy najpierw „zobaczyć” – przywołać na monitor naszego umysłu, albo jeszcze inaczej – uświadomić sobie, pierwotne mechanizmy zawiadujące naszymi emocjami, a także zachowaniem i postawą.

Często spotykam się z koncepcją, która mówi, że nie ma potrzeby „wchodzenia w siebie”. Należy tylko uczyć się nowych postaw np. wiary w siebie czy asertywności. Trochę ironizując niekiedy podaję przykład zaleceń, o których słyszałem wiele lat temu, a które sprowadzały się do tego, aby codziennie rano przed lustrem, klepiąc się po ramieniu, powtarzać sobie „jestem OK”.

Nie ma tu miejsca, abym uzasadniał, ile problemów może stworzyć takie działanie.  Przypomina mi ono wczytywanie nowego programu do komputera z zawirusowanym Windowsem. I tu mogę usłyszeć sprzeciw, iż są ludzie, których „system operacyjny” praktycznie jest niezawirusowany i takie praktyki mogą wspierać budowanie poczucia własnej wartości. W odpowiedzi powiem tak: po pierwsze mało jest takich ludzi, a po drugie – rozwijanie świadomości samego siebie, nawet kiedy „mój windows” jest w miarę OK, pozwala mi lepiej zrozumieć siebie, co potem przekłada się na lepsze zrozumienie innych.

O znaczeniu świadomości samego siebie od wieków mówią filozofowie i mędrcy. Mówi o tym Biblia, a dziś mocno akcentuje to psychologia. Dobrze wiem, jak nasza psychika wzbrania się przed tym procesem, dlatego wiem również, skąd bierze się opór tych, którzy oponują przeciw rozwijaniu świadomości samego siebie. Według nich proces rozwijania siebie to głównie uczenie się „nowych programów”, bez uwzględniania stanu, w jakim jest ich „system operacyjny”.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego proces rozwijania świadomości samego siebie jest nie tylko ważny, ale i niezbędny.  To, co tak naprawdę nas zmienia i doskonali nasze życie, jest w nas. Najlepsza wersja nas samych w nas już jest, a proces samoświadomości ją odkrywa. Zrozumienie tego wywołało u mnie największy dotychczas  efekt „aha”. Nie muszę już podglądać innych i „zgapiać” od nich, gdyż najlepszy Józek jest we mnie. Kiedy dziś wspieram innych, budowanie ich przekonania w tym zakresie jest dla mnie najważniejszym zadaniem.  

                                             Trening uważności (medytacja)

Śledząc od wielu lat literaturę z zakresu psychologii i rozwoju osobistego, dochodzę do wniosku, że takiej progresji w książkach w zakresie jednego tematu nie obserwowałem jeszcze nigdy. Nie jest przesadą stwierdzenie, że w ostatnich pięciu latach ilość książek na temat uważności wzrasta w postępie geometrycznym. Chcę tu  mocno podkreślić, iż jest to zagadnienie niezmiernie ważne nie dlatego, że dziś tak dużo mówi się o nim. Odwrotnie: mówi się o nim, ponieważ jest wyjątkowo ważne – zarówno dla rozwoju człowieka, jak i dla jego higieny psychicznej. 

Nie chciałbym tu w szczegółach opisywać, czym jest uważność. Najkrócej rzecz ujmując – jest to szczególny stan umysłu, w którym zanikają nasze myśli, uczucia i emocje. Na uważność należy patrzeć zarówno jako na stan, jak i na proces.  Możemy być uważni jednocześnie pogłębiając naszą uważność. Dzięki niej nasza świadomość oczyszcza się nie tylko z myśli, ale i z przekonań – wyobrażeń, które determinują sposób, w jaki postrzegamy świat.

Jeżeli otaczającą nas rzeczywistość nazwiemy terenem, to w naszym umyśle jest jego mapa. Dzięki uważności nasza mapa zaczyna odzwierciedlać teren. To wówczas nasze reakcje stają się adekwatne do rzeczywistości.

Kiedy patrzę z perspektywy moich doświadczeń i zdobytej wiedzy na zagadnienia z zakresu pracy nad samym sobą, to trening uważności widzę jako jedną z najważniejszych działań, jakie powinien podejmować każdy, kto jest zainteresowany samodoskonaleniem. To dlatego niemalże zawsze proponuję moim klientom ten trening.

Przywołuję tu również pojęcie medytacji, gdyż w swoim podstawowym wymiarze jest ona treningiem uważności.

 

Mam nadzieję, że ten skrócony obraz niezbędnych elementów pracy nad sobą będzie pomocny tym, którzy są tym procesem zainteresowani. Z kolei ci, którzy już go realizują, będą mieli możliwość zobaczenia tego procesu z innej perspektywy.

 

Scroll to Top