Czy katolicy protestujący w sprawie „Golgota Picnic” będą konsekwentni w swojej walce?

Jak informuje „Nasz Dziennik” : „Tysiące Polaków wychodzą na ulice swych miast, by protestować przeciwko prezentacji pseudosztuki „Golgota Picnic”, która obraża uczucia religijne chrześcijan”. Co prawda nie akceptuję przyjętych przez nich form protestu, ale uważam, że mają do tego pełne prawo. Konstytucja zapewnia im demonstrowanie swoich przekonań. Chciałbym jednak, aby zachowali konsekwencję w swojej walce.

M.in. w Warszawie, Krakowie, Bydgoszczy, grupy niekiedy kilkuset osobowe gromadziły się przed teatrami gdzie miały być czytane teksty „Golgota Picnic”. Zgromadzeni modlili się. Niektórzy trzymali w rękach transparenty wyrażające ich stosunek do Boga, krzyża i wiary.

Kiedy w TVP Info oglądałem wywiady z protestującymi widziałem ich ogromne zaangażowanie i  determinację. Swoją obecność na manifestacji argumentowali potrzebą wyrażenia sprzeciwu wobec jak twierdzili, obraźliwej dla nich sztuki, jak również w obronie wartości chrześcijańskich.

Przed budynkiem Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, grupa osób   wyraziła sprzeciw wobec ewentualnych kolejnych prób wystawienia spektaklu. Jacek Konczal z Diakonii Społecznej Ruchu Światło-Życie archidiecezji gdańskiej, organizator manifestacji stwierdził, że: „ Nie można być chrześcijaninem, katolikiem, siedząc w domu. Katolikiem jest się we wspólnocie, takiej na przykład jak ta tutaj. Wiarą i czynem chcemy pokazać Jezusowi, że jesteśmy Jego uczniami”.

Jestem pełen uznania dla  wszystkich tych, którzy z takim zaangażowaniem walczą o zachowanie wartości chrześcijańskich. Jako katolik w pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, że przede wszystkim „wiarą i czynem” powinniśmy zaświadczać o tym kim jesteśmy. Protestujący są tego przykładem.

Bardzo liczę na ich konsekwencję. Mam nadzieję, że po zakończonej walce z „Golgota Picnic” nie zaprzestaną swoich działań. Liczę na to, że kontynuując swoje przesłanie, przeniosą się tam gdzie zagrożenie dla wartości chrześcijańskich jest dużo większe. Miejscem tym jest nasz parlament, a dokładnie klasa polityczna zasiadająca w jego ławach.

Postawa polityków przekłada się nie tylko na literę prawa, ale również na postawę całego społeczeństwa. To stamtąd płyną sygnały wzywające do nienawiści i walki albo do budowania pokoju, wzajemnej życzliwości i szacunku. Nie  trzeba zbyt dużej wnikliwości, aby dostrzec jak dziś bardzo odległe są postawy polityków od tego, o czym mówi Konstytucja (Katechizm)  Kościoła Katolickiego. Już we wstępie do niej czytamy: „każdy chrześcijański akt cnoty nie ma innego źródła niż miłość ani innego celu niż miłość.” (KKK,25)

Zaangażowanie protestujących  przeciwko sztuce, której nie wiedzieli, jest ogromne. Mam nadzieję, że będzie ono co najmniej tak samo duże w walce o obecność wartości chrześcijańskie na scenie politycznej, którą mają okazję oglądać codziennie.

Scroll to Top