Rzadko zdarza się, aby realizacja planów, zamierzeń nie napotykała na trudności, czy problemy. Może to wynikać z przyczyn natury obiektywnej lub z braku wiedzy i doświadczeń, jak również obie przyczyny mogą wystąpić jednocześnie. Zjawisko to jest bardzo powszechne. Brak umiejętności reagowania na nie jest źródłem frustracji, spadku wiary w siebie, złości, krytykanctwa i konfliktów. W konsekwencji istnieje realne zagrożenie powtórzenia się problemów i pogłębienia kryzysów.
Wyjątkowo powszechną reakcją na trudności, czy problemy jest szukanie winnych. Wielokrotnie miałem okazję obserwowania reakcji właścicieli firm, czy kadry menedżerskiej, na problemy jakie pojawiały się w podległych im działach. Kiedy tylko został zdefiniowany winny/winni całej sytuacji, najczęściej potem była wymierzana mu/im jakaś forma kary, i na tym kończyła się reakcja menedżera.
Występując w roli coacha relacji partnerskich (małżeńskich), również bardzo często widziałem to zjawisko. Pierwszą reakcją jest wzajemne oskarżanie się partnerów, i trwa do momentu, aż opadną emocje. Następnie sprawa trafia „pod dywan”, gdyż rozmowa o niej jest zbyt trudna. I tak do następnego kryzysu, gdzie sytuacja powtarza się według tego samego scenariusza. Powtarzające się oskarżenia sprawiają, że mechanizmy psychologiczne obojga partnerów, zaczynają postrzegać związek jako zagrożenie, co na trwałe mobilizuje reakcje obronne, a na miłość nie ma już miejsca.
To ewolucja wyposażyła nas w automatyczny mechanizm reakcji na trudności i problemy. Stąd dopóki jesteśmy pod jego wpływem, ocena sytuacji dokonuje się poza naszą świadomością, a potem również bez udziału naszej woli następuje reakcja.
Mechanizm ten dobrze wie, że największą ulgę przynosi znalezienie przyczyny trudności, czy problemów na zewnątrz, dlatego koncentruje się głównie na tym. Kieruje uwagę na innych, lub na przyczyny natury obiektywnej. Do tego angażuje myślenie i w ten sposób znajduje argumenty potwierdzające swoje założenia. Im człowiek posiada większy poziom inteligencji, tym łatwiej jest mu znaleźć przekonywujące argumenty.
Pytanie, które w sposób radykalny może zmienić reakcję na kryzysy i problemy, a tym samym wyłączyć automatyczne reakcje brzmi : na czym mi bardziej zależy, czy na wykazaniu, że to nie ja jestem ich źródłem, i na czerpaniu z tego frajdy, czy na wyciągnięciu jak największej ilości wiedzy z tej sytuacji ?
Kiedy jako menedżer dokonam oceny, że to mój podwładny jest przyczyną moich problemów, kiedy jako partner, ocenię, że to moja partnerka, jest źródłem naszego kryzysu, przestaję rozpoznawać inne aspekty tej sytuacji.
Ocena zamyka proces poznawania, i służy jedynie budowaniu komfortu psychicznego.
Kiedy jesteśmy zainteresowani wiedzą płynącą z kryzysów i problemów, niezmiernie pomocne staje się myślenie pytaniami. Trwanie w „stanie pytań”, blokuje automatyczny mechanizm reakcji.
Wówczas pojawia się głównie ciekawość i dociekliwość :
Co było przyczyną tej sytuacji ?
Jaka ważna informacja, wiedza wypływa z tej sytuacji ?
Co ja mogę z niej wynieść ?
Co jeszcze…..?
Co mogę zrobić, aby zapobiec tej sytuacji w przyszłości ?
Myślenie pytaniami poza tym, że dostarcza niekiedy bardzo ważną wiedzę, to dodatkowo wycisza ego. Dzięki temu to głównie spokój i harmonia stają się dominującymi uczuciami, a relacje z innymi przybierają charakter synergicznego partnerstwa. Osobiście to sprawdziłem, jak również doświadczają tego moi coachingowi klienci.