Już wiele lat temu zauważyłem interesujące zjawisko. Kiedy ktoś w rozmowie ze mną dzielił się swoim problemem, a ja w naturalnym odruchu prezentowałem swoją propozycję rozwiązania tego problemu, mój rozmówce wcale nie był nią zainteresowany. Pamiętam moje zdziwienie : skoro ktoś mówi mi, co mu „leży na wątrobie”, to nie rozumiem, dlaczego nie przyjmuje mojej propozycji ? Zdarzało się, że wychodziłem z kolejną propozycją, ale i to nie wzbudzało zainteresowania mojego rozmówcy. Potrzebowałem czasu, aby zrozumieć, że ludzie mówiąc o swoich problemach tak naprawdę głównie chcą go głośno wyartykułować, co pozwala im dostrzec problem z pewnego dystansu. W takiej sytuacji, jeżeli chcemy im naprawdę pomóc, a nie demonstrować własne kompetencje, najlepiej zadawać pytania. Powinny to być pytania głównie otwarte np. jakie masz propozycje rozwiązania tego problemu, albo jak twoja propozycja wpłynie na rozwiązanie problemu. W zadawanych pytaniach naszemu rozmówcy nie powinno być pytania : dlaczego. Taka postawa daje fantastyczny efekt. Wyzwala w rozmówcy pozytywne emocje i ustawia nas w pozycji nie tylko osób komunikatywnych, ale i kompetentnych. Osobiście wielokrotnie to sprawdziłem.