Od lat śledzę scenę polityczną głównie kierując się potrzebami poznawczymi. Interesują mnie zachowania i postawy ludzi widziane przez pryzmat mechanizmów psychologicznych. Myślałem, że uda mi się prowadzić te obserwacje zachowując dystans emocjonalny, aby uzyskać pewien obiektywizm ocen. Okazało się jednak, że bardzo trudno jest, a niekiedy niemożliwe (przynajmniej w moim przypadku) zachowanie tego dystansu kiedy słucham wypowiedzi polityków, kiedy wiedzę wielu hierarchów mojego Kościoła na scenie politycznej. Wielokrotnie miałem poczucie jak manipuluje się moimi emocjami, jak media prowokują polityków do wypowiedzi pobudzających moje emocje. Zapewne gdybym nie nadał wysoką rangę ważności sprawom, które dotyczą mojego kraju, to byłoby mi łatwiej. W obliczu tego niekorzystnego dla mnie zjawiska podjąłem decyzję : wyłączam ze sfery moich zainteresowań scenę polityczną.