Szkolne refleksje.

Zakończyłem edukację szkolną kilkadziesiąt lat temu, ale 1 września do dziś odczuwam jako dzień szczególny. W końcu przez 13 lat wyznaczał początek ważnego okresu mojego życia – rok szkolny (8 lat szkoły podstawowej i 5 technikum). Dziś z perspektywy czasu, a może przede wszystkim z racji moich zainteresowań, postrzegam te lata jako niezmiernie ważny czas, w którym kształtowała się moja osobowość. Zresztą również psychologia nadaje temu okresowi życia młodego człowieka bardzo duże znaczenie.  To w tym okresie poza rodzicami, wychowawcy oraz środowisko szkolne, „programuje” mechanizmy, które w wieku dorosłym manifestują się określoną postawą i zachowaniami.  Osobiście odczułem to bardzo mocno. Mając stosunkowo wysoki poziom samoświadomości, wielokrotnie mogłem obserwować w życiu dorosłym, skutki tak zwanego procesu wychowawczego. W sposób szczególny utkwiła mi w pamięci scena jaka rozegrała się w ósmej klasie, pomiędzy mną, a nauczycielką matematyki.  Na jej pytanie, gdzie zamierzam kontynuować edukację po zakończeniu szkoły podstawowej odpowiedziałem, że w technikum.  Wywołało to w niej niedowierzanie, a jednocześnie ironię : ty z twoją matematyką do technikum ?!  Na stojąco, przed klasą  wysłuchiwałem  krytyczną opinię na mój temat. Nauczycielka matematyki oceniała „moją matematykę” przez pryzmat umiejętności matematycznych mojego brata, który startował z sukcesem na olimpiadach matematycznych.  Miałem u niej ocenę dobrą, w technikum należałem do czołówki jeżeli chodzi o wyniki w nauce. Dzięki matematyce dostałem się na studia, w czasie których dorabiałem na korepetycjach z matematyki. Jednak tę scenę pamiętam do dziś, a w późniejszych latach, wielokrotnie „słyszałem” głos płynący gdzieś z głębi mojej podświadomości : nie poradzisz sobie. Dziś słyszę od dyrektorki szkoły do której uczęszcza mój syn, że szkoła to miejsce, w której uczeń odnosi przede wszystkim sukcesy. Wspaniałe założenie. Tylko czy na pewno nauczyciele i wychowawcy są przygotowani do pełnienia roli „wzmacniacza sukcesów” ? Mówiąc „przygotowani” mam tu na myśli to, czy sami znają smak sukcesu. Trudno  bowiem zauważać go u innych, mówić o nim, kiedy zna się go tylko teoretycznie.  Nauczycielowi – wychowawcy, który była programowany podobnie jak ja, a jednocześnie do dziś nic nie robi, aby zweryfikować swoje oprogramowanie, będzie  bardzo trudno zauważyć  i wzmacniać sukces swoich uczniów.

Scroll to Top