*20.05.2011 r.* Jak powstrzymać myśli, aby się „nie nakręcać” ?

Miesiąc temu otrzymałem diagnozę od lekarza ortopedy – operacja dolnej części kręgosłupa. Wydał ją na podstawie wyników badań jakie przeprowadziłem wcześniej (rezonans magnetyczny oraz tomograf komputerowy).  Kiedy aktualny stan mojego kręgosłupa  uzupełniłem badaniami jego części szyjnej, a potem przeczytałem ich opis, pojawiły się nachalne monotematyczne myśli. Miały one charakter typowo lękowy. Widziałem już siebie jako człowieka z bardzo poważnymi ograniczeniami ruchowymi, analizowałem nawet czym  wówczas mógłbym się zajmować, co mógłbym robić.  Pojawiły się skojarzenia z moją chorobą nowotworową oraz pytanie czy nie uaktywniły się w kręgosłupie komórki rakowe.  Przyglądałem się  tym  myślom  z pozycji neutralnego obserwatora  i  niekiedy doznawałem zdziwienia jak trudno opanować ten proces „nakręcania się”.  Wiedziałem, że nie mogę dopuścić do tego, aby z mojej świadomości zniknął neutralny obserwator. Wiedziałem czym to grozi. Po raz kolejny miałem okazję doświadczyć na sobie zjawiska o których tyle czytałem, jak również opisywałem je w swoich książkach. Lękowe myśli starały się wypełnić całą moją świadomość. Jak gdyby  rozpychały się pośród innych obrazów jakie tam się pojawiały, aby ujednolicić  moje uczucia i zapanować całkowicie nad świadomością (monitorem mojego umysłu). Mój racjonalizm –  logiczne myślenie  było zaprzęgnięte do uzasadniania tych myśli. I tu praktycznie dotknąłem tego, jak ważne jest pielęgnowanie uczucia wiary, i to w każdym czasie, najlepiej poza stanami zagrożenia.  Ja to wcześniej robiłem, jak się jednak okazało jeszcze ze zbyt małym zaangażowaniem. Podobnie jak na monitorze komputera umiejscawiam folder, w którym przechowuje jakieś informacje, a w razie potrzeby otwieram  go, również w mojej świadomości umiejscawiam  „folder z wiarą”. „Uzupełniam go”  między innymi przez codzienną medytację, wizualizację czy modlitwę. Jak pokazało życie jeszcze zbyt mało wysiłku wkładałem w tworzenie tego „folderu”, jednak wystarczająco dużo, aby całkowicie nie opanowały mnie lęki. Wczoraj byłem u neurochirurga.  Po badaniach jakie przeprowadził i po obejrzeniu wyników badań rezonansu i tomografu,  otrzymałem informację, że mój kręgosłup mieści się w normie zużycia, a ja powinienem zażywać więcej ruchu. Po tej informacji pojawiła się u mnie naturalna radość  i silne postanowienie, abym jeszcze więcej pracy wkładał w budowanie mojego „folderu wiary”.

Scroll to Top