*18.02.2011 r.* Szkoda, że socjologowie interesują się tylko Depeche Mode.

Wczoraj w jednej z audycji telewizyjnych usłyszałem, że socjologowie zamierzają zbadać fenomen zespołu Depeche Mode. Dokładnie chodzi o wpływ tego zespołu na jego fanów.  Jeden z fryzjerów mówił, że kiedy  przychodzą do niego klienci i mówią na „Depeszów”, to wiadomo o co chodzi.  Fascynacja zespołem na tyle jest silna, że zaintrygowała badaczy zjawisk społecznych. I tu pojawiła u mnie refleksja : dlaczego socjologia nie zainteresuje się fenomenem Radia Maryja ? Podobno to już ok. jeden milion ludzi nie tylko słucha, ale staje się również wyznawcami  Radia Maryja.  Jego wpływ na poglądy i postawy słuchaczy przypomina zjawiska jakie odnotowywano w sektach. Widać tu bezgraniczne zaufanie, a jednocześnie silny opór, przejawiający się agresją, w przypadku kwestionowania poglądów głoszonych przez ojca Dyrektora. W jednej z audycji „Tomasz Lis na żywo”, Jezuita  opowiadał jak dużo wysiłku musi wkładać za każdym razem kiedy przyjeżdża do swojego domu rodzinnego, aby „wyprostować” poglądy swojej mamy – słuchaczki Radia Maryja. Oczywiście nie mówię tu o potrzebie  zainteresowania socjologów efektem działania katechezy, modlitwy  czy transmisji z mszy świętej.  One uczą między innymi miłosierdzia, jak również wzmacniają wiarę w Boga. Moim zdaniem niezbędne jest zbadanie przyczyny wyjątkowej zaciekłości, a wręcz agresji słuchaczy Radia Maryja  wobec tych, którzy posiadają inne poglądy (sytuacje na Krakowskim Przedmieściu). Jednocześnie w ludziach tych wyczuwa się silne poczucie zagrożenia.  Osobiście słyszałem audycje w Radiu Maryja „podgrzewające” już i tak gorącą atmosferę przy krzyżu, jak również teksty mówiące o zagrożeniu nie tylko wiary, ale i Polski. Jak możliwe jest, wśród tak licznego grona katolików, wykreowanie postaw zupełnie nie wpisujących  się w fundamentalne zasady  głoszone przez kościół katolicki ?  Przecież często przywoływany w Radiu Maryja Jan Paweł II, bardzo dużo mówił o miłości, a Biblia pełna jest nakazów wybaczania,  miłosierdzia i zaufania do boskiej opieki. A w Katechizm Kościoła Katolickiego czytam o efekcie działania ducha świętego którym jest: "miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" (736). A może po prostu w ojcu Dyrektorze, i jego wyznawcach nie ma owoców działania Ducha Świętego ?

Scroll to Top