*8.02.2011 r.* Zarzut nie zawsze jest słuszny !

Wczoraj wieczorem słyszałem fragment audycji w radiu TOK FM, w której głos w dyskusji zabierał m.in. psycholog.  Sprowokowany prze z prowadzącego audycję wypowiadał się szeroko na temat znaczenia zarzutów ze strony partnerki w stosunku do partnera  w związku. Twierdził że w każdym zarzucie jest ważna informacja dla partnera o potrzebie zmiany postawy czy zachowania. Na przykład stwierdzenie przez partnerkę : „ty mnie już nie kochasz” według pana psychologa jest informacją dla partnera, iż jest jakaś sfera życia której  powinien szczególnie się przyjrzeć.  Jak dalej stwierdził autorytatywnie specjalista od ludzkiej psychiki, każdy zarzut to potrzeba zmian u adresata zarzutu. I tu kolejny psycholog podtrzymał i tak już nie najlepszą moją opinię o tej profesji (spowodowana wcześniej przykrymi osobistymi doświadczeniami w kontaktach z psychologami). O czym już wcześniej wspominałem, psychologia  jako nauka, jednoznacznie wykazała,  iż nasze postrzeganie rzeczywistości (w tym partnera, czy partnerki) może być  zupełnie wypaczone. Moje doświadczenia w pełni to potwierdzają. Pamiętam jak w ramach konsultacji jakich udzielam,  mężczyzna opowiadał mi o awanturze jaką zrobiła mu żona po wyjściu z kościoła. Według niej,  on całą mszę przyglądał się jakiejś kobiecie. Była co do tego święcie przekonana.  Jak mnie zapewniał, nic takiego nie miało miejsca. Dziś już są po rozwodzie, a jego przyczyną był  zarzut : „mąż już mnie nie kocha”. Od wielu lat obserwuję efekt działania potrzeby miłości zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Jeżeli jest ona zawyżona (co zdarza się bardzo często), to jej efektem są  często irracjonalne zarzuty, co prowadzi wręcz do wielu rodzinnych tragedii. Nie twierdzę, że nie ma zarzutów w pełni uzasadnionych. Jednak nie można twierdzić, że wszystkie to wiarygodna informacja o potrzebie zmian. Poznałem przypadek gdzie tym razem kobieta ze łzami w oczach opowiadał mi, że już nie ma argumentów i siły, przekonywania swojego partnera o miłości do niego.  Nie jest dobrze, że psychologowie publicznie wygłaszają nie w pełni prawdziwe tezy.

Scroll to Top