Już od chwili narodzin podlegamy procesowi nieustannych przemian. Wzrasta nasza waga ciała, rośniemy, z biegiem lat nabieramy kształtów podkreślających naszą męskość/kobiecość. Rozwija się nasza fizyczność, co sprawia, że stajemy się dorośli. Jednak dorosłość nie oznacza jeszcze dojrzałości, którą należy tu rozumieć zarówno jako umiejętność skutecznego radzenia sobie z wyzwaniami, jakie niesie życie, jak również jako umiejętność budowania satysfakcjonujących relacji z innymi. Ponadto pod pojęciem dojrzałości kryje się umiejętność smakowania prawdziwego szczęścia i radości życia.
Dojrzałość nie rodzi się sama
Dojrzałość, w odróżnieniu od dorosłości, nie rodzi się sama. Dojrzałość człowieka pojawia się w wyniku niezbędnych wewnętrznych przemian. Obejmują one przede wszystkim weryfikację przekonań, identyfikację tych destrukcyjnych, odkrywanie tych konstruktywnych oraz wzrost poziomu świadomości. Proces ten może przeprowadzić tylko sam człowiek, gdyż tylko on ma dostęp do sfer, które powinny podlegać przemianom. Inni mogą być jedynie drogowskazem i wsparciem, które, jak pokazuje praktyka, najczęściej jest niezbędne.
Podnoszenie jakości życia zawsze wiąże się z przemianą
Podjęcie wezwania do przemian i właściwa realizacja tego procesu daje efekt w postaci poczucia coraz większego sprawstwa i życiowej skuteczności. Bez trudu można to zaobserwować w coraz lepszym radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami. Napinanie się i wysiłek są zastępowane przez spokój i rozwagę. W reakcji na innych zaczyna dominować asertywność. Jednocześnie coraz częściej pojawia się przekonanie: jestem tu, gdzie powinienem być i robię to, co powinienem robić.
Wewnętrzna przemiana to jedyna droga do prawdziwego szczęścia
„Nie szukaj radości w rzeczach – ona mieszka w nas samych.” Ryszard Wagner
Niezbędne jest tu użycie pojęcia „prawdziwego szczęścia”, gdyż wielu ludzi myli szczęście z przyjemnością. Prawdziwe szczęście jest bezwarunkowe i pochodzi z nas, z naszych wewnętrznych zasobów. Przyjemność jest uwarunkowana tym, co niesie nam świat zewnętrzny. Pojawia się, gdy zaspokoimy nasze potrzeby materialne, gdy zdobędziemy sympatię lub miłość albo kiedy zdobędziemy władzę.
Już Arystoteles stwierdził, że każdy człowiek ma określony cel do osiągnięcia w swoim życiu. Celem tym jest eudajmonia, czyli szczęście (to prawdziwe). Katechizm Kościoła Katolickiego osiągnięcie tego celu określa jako największe wyzwanie stojące przed człowiekiem, gdyż „szczęście czyni nas uczestnikami Boskiej natury.” (KKK,1720)
Wszyscy jesteśmy wzywani do przemian, ale nie wszyscy potrafimy na to wezwanie odpowiedzieć.
„Jeśli ktoś przez cały czas chroni swoje ego, to nigdy się nie rozwinie.” Elliot Aronson
W naturę każdego człowieka wpisane jest wezwanie do przemian. Może ono mieć charakter od łagodnego po dolegliwy, w zależności od tego, czy odpowiadamy na te wezwania, czy też konsekwentnie ich unikamy, nie słysząc tych ważnych dla naszego życia sygnałów do zmian. Pierwsze wezwanie do przemian pojawia się w formie odczuwanej na poziomie świadomym motywacji do zmian lub poczucia dyskomfortu, niepokoju, braku satysfakcji i radości życia. Brak reakcji na te sygnały sprawia, że życie człowieka zaczynają wypełniać konsekwencje błędnych decyzji i wyborów, a w relacjach z innymi dominującą rolę przejmują konflikty. W dalszej kolejności, kiedy wciąż nie reagujemy na wezwania do przemian, mogą pojawić się problemy ze zdrowiem.
Dlaczego tak wielu ludzi nie reaguje na wezwania do przemian?
„Ludzie boją się zmian, nawet na lepsze.” Józef Ignacy Kraszewski
Niestety, wezwanie do przemian napotyka wyjątkowo silny opór, jaki stawia nasza psychika. Bez względu na destrukcyjne konsekwencje braku przemian, ona najbardziej zainteresowana jest status quo. Kiedy w wyniku działania tego oporu (jego przejawem jest lęk, często nieuświadomiony) nie reagujemy na wezwania do przemian, wówczas pojawiają się trudne do zniesienia myśli, uczucia i emocje. W takiej sytuacji destrukcyjna część naszego Ja podsuwa nam „znieczulacze”. Może to być na przykład alkohol albo jedzenie w nadmiarze. Niektórzy sięgają po narkotyki albo oddają się hazardowi. Lista „znieczulaczy”, jakie zostały wypracowane przez mechanizmy psychologiczne człowieka, jest bardzo długa.
Często po wielu latach, kiedy w wyniku ignorowania wezwań do przemian życie człowieka staje się koszmarem nie tylko dla niego samego, ale i dla jego bliskich, pojawia się stan, który alkoholicy nazywają „dnem”. Wówczas w wyniku odczuwanego bólu i cierpienia, którego nie potrafią już ograniczyć „znieczulacze”, pojawia się autorefleksja i motywacja do wewnętrznych przemian.
Podstawowy warunek budowania dojrzałości człowieka
„W pracy wewnętrznej wakacji nie ma.” św. Urszula Ledóchowska
Ujmując proces budowania dojrzałości człowieka w łańcuch przyczynowo-skutkowy, tuż przed zaangażowaniem w przemiany jest otwartość człowieka. To dzięki niej zachodzi proces przemian. Jest charakterystyczne, że człowiek otwarty nie trzyma się kurczowo swoich przekonań, nie uważa ich za jedynie słuszne. Jego główną motywacją jest poszukiwanie wszystkiego tego, co prowadzi go do dojrzałości, a nie tego, co potwierdza jego przekonania. Kiedy już posmakuje satysfakcji płynącej z procesu przemian, staje się ona jego uzależnieniem. Taki człowiek postrzega życie jako proces stawania się, a nie bycia. Frajda płynąca z coraz częściej i silniej pojawiającego się poczucia szczęścia i radości życia, poparta realnymi efektami, ukierunkowuje jego uwagę i zaangażowanie głównie na wewnętrzne przemiany.
Takie postrzeganie życiowych przemian, to nie tylko efekt zdobytej przeze mnie wiedzy. Została ona w pełni potwierdzona moimi osobistymi doświadczeniami.