Jedną z najbardziej promowanych technik poprawy nastroju, z jaką spotkałem się od początku mojej przygody z psychologią (to już ponad 20 lat) jest tworzenie pozytywnych myśli na swój temat. Technika ta wpisuje się w nurt psychologii poznawczej. Nie wiem dlaczego, ale niemalże już od pierwszych chwil kiedy czytałem o tym sposobie poprawy samooceny, czułem jakiś wewnętrzny opór. Później wpadły w moje ręce artykuły o charakterystycznym sposobie bycia Amerykanów, gdzie dominuje postawa „jestem O.K.”. Jednocześnie odnotowuje się duży odsetek mieszkańców USA z poważnym zachwianiem samooceny. Wówczas to skojarzyłem sobie taką postawę z wgrywaniem do komputera programu (tu przekonania „jestem O.K.”) na zawirusowany Windows.