Co kilka dni pojawiające się hity na scenie politycznej, pokazują jak poszczególne ugrupowania usiłują przypodobać się swoim wyborcom. I tak jako najważniejszy news pojawia się informacja, o tym że polityk zjechał na dół kopalni węgla kamiennego, a kiedy stamtąd powrócił jego twarz podobnie jak górników była umazana węglem. Inny przespał się w schronisku dla bezdomnych, a jeszcze inny postanowił zająć się głównie ludźmi potrzebującymi pomocy. Jako wyborcy mamy dostrzec ich wyjątkowość oraz zaangażowanie na rzecz społeczeństwa. Mamy uznać ich jako najlepszych naszych przedstawicieli w parlamencie. Nie mam nic przeciwko temu, aby ktoś podejmował działania, które miałby wzbudzić do niego moją sympatię. Jest mi miło, jeżeli ktoś zabiega o moją uwagę. Jednak powstaje we mnie złość i sprzeciw, jeżeli takie czy inne działania podyktowane są głównie własnym interesem. Jeżeli sąsiad zaczyna mi „kadzić”, a za chwilę prosi o pożyczkę, to ja nie akceptuję takiej postawy. Uznaję to jako manipulację na którą nie wyrażam zgody. Czytałem w jaki sposób ugrupowania Hare Kryszna zdobywało pieniądze na swoją działalność. Jeden z jej członków (w charakterystycznym dla nich stroju) chodził w miejscach publicznych i rozdawał ludziom kwiaty. Zaraz za nim szedł inny członek tego ugrupowania i prosił o datki. Okazało się, że dzięki takim działaniom Hare Kryszna znacznie poprawiło swój budżet. Wierzę w to, że świadomość Polaków jest coraz wyższa, dzięki czemu coraz łatwiej odróżniamy typową manipulację, od zachowań podyktowanych szczerymi intencjami. Wierzę w to, że dożyję czasów kiedy polityczni manipulanci w sposób naturalny znikną ze sceny politycznej. Jednocześnie mam świadomość, że do tego potrzebne jest nasze poczucie własnej wartości, aby nie poddać się tanim komplementom oraz prymitywnym zabiegom pokazującym jak jesteśmy dla kogoś ważni. I znowu jak bumerang powraca temat wiary w siebie – fundamentu poczucia własnej wartości.