Kilka dni temu zostałem zaproszony na przeprowadzenie wykładu dla grona ponad 100 osób. Były to osoby w dojrzałym wieku, do których mówiłem o tym, jak powstają agresywne zachowania. Obserwacja słuchaczy pozwoliła mi dostrzec interesujące zjawisko. Zresztą już wcześniej mając możliwość występowania z podobnymi wykładami obserwowałem je. Mianowicie bardzo wiele osób słucha, reaguje na treści wykładu (pytaniem, uśmiechem, ożywieniem i.t.p.), ale jednocześnie treści te są jedynie informacją, jak wiele innych, nie wywołujących autorefleksji. Mimo, że poruszane przeze mnie zagadnienia dotyczą również słuchacza, traktuje on je jak opis zjawisk nie dotyczących jego samego. Ożywienie, czy ewentualne pytania, to jedynie wyraz uzyskanego potwierdzenia dotychczasowych obserwacji innych : „dokładnie tak samo widzę zachowania i postawy ludzi !”. Nie ma tu refleksji nad sobą. W ten sposób własne zasoby chronione są przed zmianą. Psychika skutecznie broni się przed procesem zmian. Moim zdaniem zjawisko to jest bardzo powszechne. Słuchamy innych, oglądamy filmy, czytamy książkę, dostrzegamy mądre i ważne, dla życia przekazy. Robią wrażenie, zachwycają…, ale na tym koniec. A my w dalszym ciągu tkwimy w swoich schematach, programach, a gdzieś z podświadomości wykluwa się myśl : „to nie dla mnie, u mnie to nie zadziała”. A przecież każda ważna myśl, podobnie jak kwiat, musi być zasadzona na odpowiednim gruncie. Na pewno nie wyrośnie na betonie. Stąd tak bardzo potrzebna jest otwartość, której efektem jest autorefleksja : „ co z tego co wiedzę i słyszę mogę przejąć dla siebie, aby zweryfikować, udoskonalić własne przekonania ?” Taka otwartość może nawet trochę boleć (przynajmniej na początku), ale potem obserwujemy bardzo pozytywne efekty tego, co z nas „wyrosło”.