Niestety coraz częściej dostrzegam w relacjach międzyludzkich destrukcyjny pierwiastek, który nazwałem „pierwiastkiem konfrontacyjnym”. Destrukcyjny, ponieważ często przerywa dobre relacje, powoduje zerwanie przyjacielskich więzi.
Mechanizm, który poza naszą świadomością monitoruje otaczającą nas rzeczywistość (poszukując ewentualnych zagrożeń) , między innymi konfrontuje nas z innymi. Przy czym u różnych ludzi odnotowuje się różny poziom aktywności działania tego mechanizmu, a co za tym idzie, różny poziom aktywności konfrontowania się z innymi. Dla tego mechanizmu porównywanie się z innymi, daje ważną informację czy jesteśmy OK. , czy nie. Odpowiedź negatywna wyzwala dyskomfort, a pozytywna poczucie satysfakcji. Praktyczne skutki tego zjawiska są niekiedy bardzo niekorzystne dla klimatu relacji z innymi. Kiedy znajomy (przyjaciel, ktoś z rodziny) kupi samochód lepszy od naszego, albo wybuduje dom oceniony przez nas jako ładniejszy, to w wyniku działania „pierwiastka konfrontacyjnego” pojawia się dyskomfort. Jednocześnie powstaje motywacja do jego ograniczenia. W ten sposób albo usiłujemy pogodzić się z tym, że jesteśmy mniej zaradni życiowo, albo dyskredytujemy osobę lub obiekt wywołujący w nas dyskomfort. I tak samochód staje się mniej atrakcyjny ponieważ ma wysokie koszty eksploatacji, a dom oceniamy co prawda jako rzeczywiście ładny, ale stwierdzamy, że można było go wybudować w bardziej atrakcyjnym miejscu. Oczywiście im mamy wyższe IQ, tym łatwiej znaleźć nam odpowiednie argumenty poprawiające nasze samopoczucie. Niestety niektórzy głównie realizują strategię dyskredytowania osoby. Koncentrują swoją uwagę na jej wadach, interpretują jej zachowanie jako negatywne i odmienione od tego jakie wcześniej prezentowała. Upoważnia to do zerwania znajomości i wydania opinii : „pieniądze go zmieniły”, „kiedyś był zupełnie innym człowiekiem”. Jednocześnie mechanizm bezpieczeństwa (monitorujący otaczającą rzeczywistość), dostaje informację powstałą w wyniku konfrontacji : „ja nigdy bym się tak nie zachował, jako człowiek, to ja jestem OK.” I tak mechanizmy psychologiczne, poza naszą świadomością, decydują o naszych relacjach z innymi. Jednocześnie dbają o to, abyśmy byli przekonani, iż relacje są naszą autonomiczną decyzją.