Kiedy śledzę dziś scenę polityczną, uznając iż m.in. w ten sposób mogę budować moją obywatelską świadomość, przychodzą mi na myśl słowa Wojciecha Młynarskiego „róbmy swoje”. Okazuje się, że to co dzieje się na szczytach władzy dochodzi do takiego absurdu, iż trudno zachować pozycję neutralnego obserwatora. W sposób niekontrolowany pojawiają się u mnie negatywne emocje. Stąd uznaję, iż kierując się słowami Młynarskiego, najlepszym dla mnie rozwiązaniem jest skoncentrowanie się na zadaniach które leżą w moim „kręgu wpływu”, a które również mogą budować moją obywatelską postawę.
Trudno jest zachować neutralność emocjonalną w sytuacji nawet niewielkiego osobistego zaangażowania, kiedy obserwujemy wydarzenia mocno odbiegające od naszego systemu wartości. Wartością dla mnie bardzo ważną jest szacunek i życzliwość dla drugiego człowieka. Nie widzę okoliczności łagodzących dla zachowań wyrażających się agresją, oskarżaniem oraz artykułowanymi insynuacjami. Mimo posiadanej wiedzy na temat mechanizmów psychologicznych, które poza świadomością człowieka kierują jego zachowaniami ( takich jak np. potrzeba władzy, potrzeba bezwzględnego posiadania racji ), trudno mi być tolerancyjnym dla zachowań polityków będących pod wpływem tych mechanizmów. To, że potrafią oni uargumentować swoją postawę, wykazać swoje racje, to jedynie efekt działania ich intelektu, a dokładnie wysokiego IQ, a nie wyraz prawdy obiektywnej. W historii możemy odnaleźć wiele postaci, które swoimi argumentami pociągnęły za sobą niekiedy miliony zwolenników. Dopiero czas wykazał jak bardzo niesłuszne były ich argumenty, a podejmowane działania tragiczne w skutkach. Jednocześnie analiza ich osobowości, wykazywała iż za ich "jedynie słusznymi" argumentami, kryła się silna potrzeba władzy, posiadania racji, potrzeba demonstrowania własnych kompetencji. Nie mam cienia wątpliwości, że wielu współczesnych polityków działa pod wpływem nieświadomych, destrukcyjnych motywacji. Niestety dziś nic nie mogę zrobić, dla zmiany tego stanu rzeczy. Do wyborów parlamentarnych pozostał jeszcze rok, tak więc dziś pozostało mi tylko "robić swoje".