Z reguły nie zastanawiamy się nad poziomem naszych znajomości z innymi, ograniczając się niekiedy jedynie do ich oceny przez pryzmat prostych schematów, takich jak np.: unikam, szukam okazji do spotkań, zabiegam o tę znajomość, jest mi ona obojętna. Brak świadomości, czym dla nas są te znajomości, jakie mają dla nas znaczenie, a także niedostrzeganie ich szczegółów sprawia, że nie potrafimy w pełni korzystać z wielu z nich, albo… odczuwamy frustrację stawiając im zbyt wygórowane oczekiwania.
W uniknięciu tych zjawisk pomocna może być świadomość poziomu, na jakim jest dana znajomość. Praktyka pokazuje cztery charakterystyczne poziomy znajomości.
Poziom 1
Tutaj znajomość ma charakter tylko formalny, a spotkania są tylko przypadkowe. Mówimy sobie tylko dzień dobry, do widzenia. Praktycznie nic o sobie nie wiemy. Wyrazy ciepła, szacunku czy sympatii wyrażamy jedynie uśmiechem.
Poziom 2
Nasze kontakty są tu również przypadkowe – nieumówione. Kiedy jednak się spotkamy, podejmujemy rozmowę. Jej treścią są sprawy ogólne np. pogoda, polityka albo aktualne, szczególne wydarzenia. Rozmowa może dotyczyć faktów z naszego życia osobistego np. zdrowia lub ważnych wydarzeń, jednak ma ona charakter formalny – faktograficzny. Nie ma tu komunikacji opartej na empatii. Jest nam miło się spotkać, ale nie na długo. Wobec siebie wyrażamy głównie szacunek i grzecznościowe zainteresowanie.
Poziom 3
Znajomi z tego poziomu to osoby, z którymi szukamy spotkań i planujemy je. Korzystamy z różnych okazji, aby spędzić ze sobą czas. Mogą to być imieniny, urodziny, inne okazje albo spontanicznie zorganizowane spotkania. Kontaktujemy się również telefonicznie wymieniając informacje o sobie. Rozmowy niekiedy mogą mieć charakter pogłębiony, jednak są sfery nie obnażane, których w mniej lub bardziej nieświadomy sposób nie poruszamy. Mogą one dotyczyć naszego życia osobistego, naszych uczuć i emocji, poglądów i przekonań. Kiedy komuś z nas zdarzy się przekroczyć granice tych obszarów, co najczęściej wywołuje negatywne reakcje drugiej strony, natychmiast je opuszczamy w imię budowania pozytywnej atmosfery. Przy tym poziomie relacji musimy być czujni, aby nie wchodzić w „trudne tematy”. Zawsze możemy liczyć tu na miłe spędzenie czasu i dobry relaks, ale nie na w pełni empatyczne zrozumienie naszych radości, problemów i trosk.
Poziom 4
Na tym poziomie praktycznie nie ma obszarów tabu. Spotykamy się nie tylko po to, aby spędzić ze sobą miło czas, ale również po to, aby „przegadać” swoje problemy, podzielić się swoimi radościami. Kiedy nie możemy się spotkać, prowadzimy rozmowy przez telefon. Relacje te dają nam poczucie bezpieczeństwa, poprzez bezwarunkową akceptację, jaką siebie obdarzamy. W tych relacjach nie ma głupich pytań ani głupich tematów. Wiemy nie tylko to, co dzieje się w naszym życiu, ale również to, jak się z tym czujemy. Z życzliwością dzielimy się nawzajem własnymi doświadczeniami. Nawet jeżeli poczujemy chwilowy dyskomfort na skutek negatywnej informacji zwrotnej, jaką sobie wzajemnie możemy dać (krytyka), to mamy pewność, że jest ona przekazywana nam w dobrej wierze i może nieść ważną dla nas informację. Zazwyczaj wzbudza to w nas autorefleksję. Gdy nie widzimy się dłuższy czas, a jednocześnie nie mieliśmy okazji rozmawiać telefonicznie, to cały czas żyjemy w głębokim przekonaniu, że te relacje są trwałe i ważne w naszym życiu.
Moim zdaniem zupełnie nie doceniamy czwartego poziomu relacji. Jego bardzo pozytywny wpływ na higienę psychiczną jest wyjątkowy. Dużo mówi o tym psychologia, a ci, którzy doświadczają takich relacji, w pełni to potwierdzają. Relacje czwartego poziomu nie tylko pozwalają miło spędzać czas, ale i zaspokajają nasze fundamentalne potrzeby psychiczne, potrzebę zrozumienia, akceptacji, zainteresowania ze strony innych. I żeby była jasność – potrzeby te posiadamy wszyscy!
Poziom 4 relacji świetnie pokazuje film Notting Hill z Hugho Grantem i Julią Roberts w roli głównej. Oglądałem go wielokrotnie, głównie dla scen, kiedy w grupie przyjaciół omawiane są ważne dla nich sprawy. W czasie spotkań każdy jest wysłuchany i każdy potrafi przyjąć rolę empatycznego słuchacza. Relacje te przepełnione są wzajemnym szacunkiem i miłością.
Napisałem wyżej, że „nie doceniamy czwartego poziomu relacji”. Myślę jednak, że bardziej odpowiednim byłoby sformułowanie „nie potrafimy tworzyć relacji czwartego poziomu”. Otwartość na uczucia własne, umiejętność ich wyrażania oraz otwartość na uczucia innych – fundamenty 4 poziomu, coraz trudniej stworzyć, a niekiedy można odnieść wrażenie, że jest to wręcz niemożliwe. Dlaczego tak się dzieje, to temat na odrębny artykuł.