Dwa dni temu w TVN24 po raz kolejny wysłuchałem posła Hofmana, który uzasadniał swoją krytyczną ocenę misji ministra Sikorskiego na Ukrainę. Jego argumenty, wpisujące się również w stanowisko prezesa Kaczyńskiego, wykazywały nie tylko niską efektowność tej misji, ale również poważne błędy całego rządu Donalda Tuska w zakresie polityki wobec Ukrainy. Słuchając posła Hofmana koncentrowałem uwagę głównie na formie jego wypowiedzi. Wynika z niej jednoznacznie, że to co mówi oddaje jego głębokie przekonania. On nie kłamie, tylko odnosi się do rzeczywistości jaką widzi.
Forma wypowiedzi posła Hofmana, sposób doboru argumentacji jednoznacznie pokazuje, że on mocno wierzy w to, co mówi. Odnosi się do rzeczywistości, którą widzi, a więc według jego przekonań mówi Prawdę.
Kiedy słucham wypowiedzi wielu innych polityków, jak również komentatorów, okazuje się, że oni misję ministra Sikorskiego widzą zupełnie inaczej. W nich również widać bardzo głębokie przekonanie, do tego co mówią. Forma ich wypowiedzi na tyle jest jednoznaczna i przekonywująca, że im również trudno zarzucić kłamstwo.
I tak mamy dwa różne stanowiska odnoszące się do tych samych wydarzeń. Nie jest to zjawisko jakieś szczególne, co możemy obserwować niemalże każdego dnia. Wiele współcześnie prowadzonych badań potwierdza fakt jak bardzo w tym co widzimy możemy się różnić, jednocześnie, jak bardzo potrafimy oddalić się od rzeczywistości. Konfabulujemy, nadinterpretujemy rzeczywistość tak, aby wpisywała się w nasze dotychczasowe przekonania, gdyż ich znaczenie jest dla nas ważniejsze od tego co niesie ze sobą postrzegana przez nas rzeczywistość. Nie tak dawno czytałem o badaniach, które zrobiły na mnie wyjątkowo duże wrażenie. Okazuje się, że obraz rzeczywistości jaki powstaje w naszym mózgu, tworzony jest nie z tego co widzi nasz aparat wzroku, a głównie z tego, co mamy już wcześniej zakodowane. Wystarczy sięgnąć do kilku wcześniejszych wypowiedzi posła Hofmana na temat poczynań rządu Donalda Tuska, aby zrozumieć dzisiejsze jego stanowisko dotyczące misji ministra Sikorskiego.
Stanowisko posła Hofmana jest skrajnie różne od tego jakie głoszą jego oponenci. Nie można jednak zarzucić mu kłamstwa, gdyż odnosi się do tego jak widzi dzisiejsze wydarzenia. Pozostaje jednak pytanie, kto jest bliższy prawdy, kto widzi w sposób bardziej zobiektywizowany misję ministra Sikorskiego, poseł Hofman, czy jego oponenci?
Może już najwyższy czas abyśmy uznali naszą ułomność w postrzeganiu otaczającej nas rzeczywistości. Może już najwyższy czas, abyśmy przestali marnotrawić energię na obronę czegoś, co jest tylko w naszych umysłach. Mamy dziś wystarczającą ilość dowodów naukowych na to, jak często angażujemy się w obronę stanowisk, które zupełnie nie oddają rzeczywistości, a są jedynie tworem naszego niedoskonałego umysłu.
Nauka ma już swój punkt widzenia na warunki jakie powinniśmy spełnić, aby postrzegany przez nas świat był jak najbliższy temu co rzeczywiście w nim jest. Nasza religia, do której przyznaje się większość Polaków, w tym poseł Hofman, również określa niezbędne warunki osiągnięcia Prawdy. Głosi mianowicie, że „Prawda jest tam, gdzie jest miłość”. Definicja miłości również jest jasno określona. I co najważniejsze, konfrontując to co mówi nauka, z tym co głosi nasza religia, nie sposób nie dostrzec zbieżności tych stanowisk.
Mam taki marzenie, aby dożyć czasów, kiedy podstawowym kryterium oceny polityków nie będą ich zdolności retoryczne, a głownie to, jak ich postrzeganie świata jest bliskie Prawdy. Kryteria oceny takiej postawy udostępnia nauka, a Kościół głosi je praktycznie od początku swojego istnienia. Kiedy spełniłyby się już moje marzenia, mam duże wątpliwości, czy wówczas poseł Hofman zostałby posłem.