Skąd biorą się tak skrajne oceny działalności Jerzego Owsiaka?

Przez 22 lata z uwagą przyglądam się temu, co robi Jerzy Owsiak. Orkiestra Świątecznej Pomocy, czy Przystanek Woodstock, skupiają moją uwagę, wyzwalają pozytywne emocje. Okazało się, że moja ocena tych wydarzeń diametralnie różni się o tej  jaką ostatnio wyrazili m.in.: Mariusz  Max Kolonko, dziennikarze Do Rzeczy, czy   posłowie PiS Krystyna Pawłowicz i Artur Górski. Idąc na wprost, mógłbym zakwalifikować ich jako przeciwników moich poglądów, a posuwając się dalej mógłbym nazwać ich głupcami, albo jeszcze bardziej dosadnie. Jednak byłoby to zbyt  proste. Myślę, że najwyższy czas, aby zamiast tkwić w sowich przekonaniach, a myślących inaczej oceniać krytycznie, powinniśmy się zastanowić  skąd biorą się tak skrajnie różne oceny tej samej rzeczywistości?

Mariusz Max Kolonko twierdzi, że Festiwal Woodstock spełnia znakomitą rolę, pacyfikując nastroje społeczne, co kiedyś robiły zmechanizowane oddziały o nazwie ZOMO.

W najnowszym numerze Do Rzeczy czytam: „W telewizyjnych zbliżeniach na pierwszy plan wybija się postać podstarzałego showmana w kolorowych okularach. Dzięki zręcznemu PR, bliskim związkom z lewicowo-liberalnym salonem i intensywnej medialnej promocji stał się w Polsce osobą stojącą niemal ponad krytyką i społeczną kontrolą.”

Posłanka Pawłowicz zaapelowała „Jeśli nie chcecie, aby wasze pieniądze szły na tarzanie się w błocie, na festiwal nienawiści względem Kościoła i katolików, na tą demoralizację, to nie wspierajcie WOŚP”

Poseł Artur Górski podał 5 powodów dla których nie należy wspierać Owsiaka. Mówi w nich m.in. „z Orkiestrą, a szczególnie z Owsiakiem, są związane i kojarzone inicjatywy i postawy, które kłócą się z duchem służby ludziom, pomocy charytatywnej, odruchów serca. Owsiak manieruje młodych ludzi, a wręcz ich demoralizuje”.

Zupełnie inną ocenę Owsiaka mam nie tylko ja, ale również miliony tych, którzy wspierają Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Nikt nie jest w stanie zakwestionować  wymiernych korzyści jakie przynosi ona  służbie zdrowia, a co za tym idzie nam wszystkim. W sposób  szczególny z działalności Orkiestry korzystają  dzieci, a dziś osoby starsze. Są również korzyści, które trudno zmierzyć, a które jednocześnie mają ogromne znaczenie wychowawcze. Widziałem na Przystanku Woodstock nie tylko młodzież paplającą się w błocie, ale również siedzącą w skupieniu na spotkaniu z Tadeuszem Mazowieckim, czy księdzem Bonieckim. Widziałem jaki wpływ na mojego syna miała rola wolontariusza  Orkiestry Świątecznej Pomocy. Myślę, że podobnie pozytywne oddziaływanie ma również Orkiestra na setki tysięcy innych wolontariuszy.   

Skąd biorą się tak skrajne oceny działalności Owsiaka? Ta skrajność pojawia się nie tylko tutaj. Wyjątkowo wyraźnie widać ją w ocenie tragedii smoleńskiej, czy w ocenie naszej sytuacji gospodarczo – politycznej. Zwolennicy skrajnie różnych obrazów tej samej rzeczywistości (!) usiłują przekonywać się nawzajem do własnych racji. Produkują coraz bardziej wymyślne argumenty, a jak ich zabraknie to posuwają się do epitetów i „osobistych wycieczek”.  Skutki tego zjawiska to nie tylko brak porozumienia i współpracy, ale i deprecjonowanie dobrych pomysłów, wartościowych ludzi. Krytykanci Owsiaka powołując się na prawdę, którą wyznają odbierają wielu młodym ludziom wiarę w  pozytywne efekty pracy na rzecz innych.

Czy nie najwyższy czas, aby skierować uwagę na przyczyny, dla których tak różnie oceniamy tę samą rzeczywistość, a nie tkwić we własnych przekonaniach.  Przyjmując chrześcijańską postawę, a co za tym idzie szanując posłankę Pawłowicz, czy posła Górskiego, Maxa Kolonkę, czy dziennikarzy Do Rzeczy, zakładam, że oni odnoszą się do tego co widzą.  Ale ja również mówię o tym co widzę, podobnie jak miliony Polaków. Wynika z tego, że różnimy się  w postrzeganiu tej samej rzeczywistości.  Po prostu widzimy ją inaczej, stąd prezentujemy tak skrajnie różne poglądy na jej temat.

Psychologia dysponuje twardymi dowodami na to, jak bardzo nasza percepcja może  wykrzywiać postrzegany przez nas świat. W skrajnym przypadku może on być bardzo odległy od tego jaki jest w rzeczywistości. IQ (iloraz inteligencji) zaprzęgane jest do  tworzenia  argumentów potwierdzających punkt widzenia. Psychologia bardzo dobrze zna zjawisko pułapki inteligencji.

W obliczu tego naukowo wykazanego zjawiska pojawia się  pytanie: czyja percepcja oddaje Owsiaka bliższego temu jaki jest naprawdę, moja czy jego krytykantów ?

Czekam na chwilę kiedy autorytety z dziedziny psychologii ogłoszą wreszcie kryteria jakie powinny być spełnione, aby  nasza percepcja była jak najbliżej Prawdy. Wiedza o tym już jest ! Zna ją nie tylko psychologia. Można ją znaleźć w Biblii, która ponoć jest tak bliska krytykantom Owsiaka. Powoływał się na nią Jan Paweł II mówiąc „Istnieje nierozerwalna więź między Prawdą i miłością…”. „Czystą percepcje” chrześcijaństwo widzi w miłości, którą najszerzej opisał św. Paweł.  Psychologia rozwija to mówiąc o braku lęku i braku wpływu na człowieka jego traumatycznych doświadczeń z przeszłości.

Chciałbym aby naukowcy zadali pytanie swojej koleżance prof.  Krystynie Pawłowicz : czy na pewno widzisz świat taki jaki on jest, a Kościół zadał kolejne : jaka jest twoja miłość, czy „nie nadyma się, nie postępuje nieprzystojnie, nie unosi się, nie myśli nic złego” ?

Brak tych pytań w przestrzeni publicznej będzie usztywniał przekonania, nie tylko dotyczące Jerzego Owsiak. W efekcie tego będą  pogłębiały się  podziały, pojawi się coraz większa  wzajemna niechęć,  złość i agresja. Skutki tego stanu rzeczy obejmują nie tylko sferę życia społecznego, ale i  gospodarczego.  Odpowiedzialność za to ponoszą naukowcy – specjaliści od ludzkich zachowań, jak również Kościół.

Scroll to Top