1 stycznia został zdominowany informacją o tragedii w Kamieniu Pomorskim. Trudno się temu dziwić. Pijany kierowca w jednej chwili odbiera życie sześciu osobom i ciężko rani dwoje dzieci. Po pierwszej chwili, kiedy na wieść o takiej tragedii praktycznie każdy doznaje szoku, zaczęły pojawiać się komentarze. Niemalże wszystkie mówiły o zaostrzeniu kar za jazdę pod wpływem alkoholu. W dzień po tej tragedii do zwolenników zaostrzenia kar przyłączyła się część polityków.
Wśród propozycji karania za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu znalazły się takie jak m.in. praca w kamieniołomach, podwyższenie kary więzienia do dożywocia, a nawet kara śmierci. Politycy byli bardziej wyrozumiali. Proponowali konfiskatę samochodu, prawa jazdy oraz podwyższenie o kilka lat kary więzienia. U podstaw tych propozycji leży przeświadczenie, że im większa kara za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu, tym większy strach przed popełnieniem tego przestępstwa.
Zupełnie inne stanowisko wyraził były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Stwierdził, że problemem w naszym kraju nie są zbyt niskie kary, tylko niewłaściwe orzecznictwo. Sądy są zbyt pobłażliwe wobec tych, którzy spowodowali wypadek pod wpływem alkoholu. Według byłego ministra sprawiedliwości mamy w naszym kraju jeszcze jeden poważny problem: dość powszechne przyzwolenie na jazdę po pijanemu, często zupełny brak reakcji ze strony otoczenia, i takie przekonanie „może się uda”.
Jest jeszcze jedno zagadnienie, które wypłynęło w tej szerokiej dyskusji na temat wypadku w Kamieniu Pomorskim. Zwrócił na nie uwagę jeden z prawników wypowiadających się w TVN24. Mowa tu o resocjalizacji. Okazuje się, że w Polsce jest 80 % recydywistów, czyli ludzi po raz kolejny wchodzący na drogę przestępstw, w Norwegii…20%. Informacja ta wpisuje mi się w wypowiedź człowieka, który odsiadywał karę więzienia za spowodowanie wypadku po pijanemu. W przeprowadzonym z nim wywiadzie (TVP Info) powiedział, że jak wyjdzie z więzienia i będzie miał okazję to będzie prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Jak tłumaczył zwiększa mu to pozytywne doznania w czasie jazdy.
To, co wydarzyło się 1 stycznia na pewno musi coś zmienić w naszym podejściu do tych, którzy siadają po pijanemu za kierownicą. Mamy dziś do wyboru trzy opcje: 1. zwiększenie kary zarówno za jazdę pod wpływem alkoholu jak i za popełnione w wyniku tego stanu przestępstwa, 2. praca nad większą wrażliwością i świadomością społeczną, która wywoła jednoznaczny sprzeciw wobec tych, którzy zasiadają za kierownicą, 3. poprawa efektywności resocjalizacji.
Moje możliwości są ograniczone , stąd od dziś osobiście włączę się w realizację punktu drugiego. Będzie to mój hołd złożony ofiarom tragedii w Kamieniu Pomorskim.