Podczas badań kontrolnych, jakie przechodziłem kilka dni temu, pani doktor przypomniała mi o pokorze, którą powinienem w sobie rozwijać. Osiem lat temu miałem białaczkę, po której dziś nie ma śladu, nie licząc skutków chemii jaką wówczas musiałem brać. Okazuje się, że wielu chorych kiedy poradzi sobie z tą trudną chorobą zatraca pokorę wobec swojego stanu zdrowia. Skutecznie chroniąc siebie przed jedną chorobą wpadają w inną, która niekiedy kończy się śmiercią. Uwaga pani doktor przypomniała mi jak ogromne znaczenie w życiu ma pokora. Jej brak sprawia, że umysł człowieka wypełnia pycha, która potrafi zniszczyć jego osiągnięcia , odebrać zdrowie, a nawet doprowadzić do śmierci.
Najprawdopodobniej to z powodu braku pokory zbyt mało uwagi poświęcałem swojemu kręgosłupowi. Wkrótce czeka mnie operacja.
Miałem okazję obserwować ludzi, którzy w pełni wpisywali się w społeczne standardy sukcesu. Nie tylko ich stan posiadania, ale i styl życia potwierdzał ich sukces materialny. Bywało, że słyszałem z ich ust słowa „bogatemu wszystko wolno”. W pewnym momencie w ich życiu pojawiały się wyjątkowo nie sprzyjające dla nich okoliczności i wydarzenia. Niosły ze sobą problemy, trudności, w wyniku których niekiedy tracili wszystko co osiągnęli.
Bywa i tak, że w życiu ludzi odczuwających satysfakcję, mających poczucie życiowego sukcesu, pojawia się wydarzenie napominające do pokory. Tak opisała pożar swojego domu moja znajoma. Dziś z perspektywy kilku miesięcy po tym traumatycznym dla niej wydarzeniu, dostrzega pozytywne aspekty pożaru. Poza tym, że robi gruntowny remont domu, dzięki czemu będzie on jeszcze bardziej wpisywał się w jej potrzeby, dodatkowo poczuła pokorę, którą odczytuje jako bardzo pozytywne uczucie.
W moje pracy jako trener, coach, często mam okazję obserwować ludzi, którzy uważają, że życiowe postawy mieszczą się pomiędzy postawą spuszczonej głowy, a głową wysoko podniesioną. Pokora to dla nich życie ze spuszczoną głową, z „podkulonym ogonem”. Uznając ją jako jednoznacznie niekorzystną demonstrują swoją siłę, wywyższają się ponad innych. Ich ego jest tak przerośnięte, iż uznaje, że praktycznie wszystko może.
Podobnie Wikipedia opisuje pychę. Określa ją jako „postawę człowieka, charakteryzującą się nadmierną wiarą we własną wartość i możliwości, a także wyniosłością. Człowiek pyszny ma nadmiernie wysoką samoocenę oraz mniemanie o sobie.”
Tymczasem pokora, to nie życie ze spuszczoną głową. Uznaje ona pozytywny wpływu na życie innych czynników, a nie tylko naszego ego. Poprzedza ją odczuwanie wdzięczności, a jej efektem jest wiara w siebie. Wikipedia opisuje pokorę jako „cnotę moralną, która w ogólnym rozumieniu polega na uznaniu własnej ograniczoności, nie wywyższaniu się ponad innych i unikaniu chwalenia się swoimi dokonaniami.” W chrześcijaństwie jest ona uważana jako fundament wszystkich innych cnót.
Moja rozmowa z panią doktor przypomniała mi jak łatwo życiowe sukcesy mogą wyzwolić pychę, która wcześniej, czy później, ale zawsze prowadzi do problemów, a nawet tragedii. Przypomniałem sobie również jak ważna jest pokora, i że nieustannie trzeba o niej pamiętać.