Wśród polityków i komentatorów naszego życia politycznego i gospodarczego, dominują głównie krytycy. Taką postawę bez trudu można również zauważyć w pracy, czy w czasie spotkań towarzyskich. Jak twierdzi specjalista od kreatywnego myślenia Edward de Bono : „Dziś wielu ludzi uważa krytyczne myślenie za najważniejszą umiejętność.” Co jest tego przyczyną ?
Gdyby poprosić tych, którzy zajmują się głównie krytykowaniem o pomysł na poprawienie tego, co tak krytykują, to z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że nie będą w stanie wymyśleć nic konstruktywnego. Trudno mi sobie wyobrazić państwa Elbanowskich, którzy dziś głównie krytykują nasze szkolnictwo jako ludzi, którzy inicjują nowe pomysły, włączają się w poprawę pracy szkół, podobnie jak Jerzy Owsiak wymyślił jak wesprzeć polską służbę zdrowia. Trudno mi sobie wyobrazić większość posłów w roli twórców pomysłów w zakresie naszego życia gospodarczego czy społecznego. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, aby hierarchowie Kościoła w Polsce, wystąpili z pomysłem na zacieranie podziałów pomiędzy Polakami, na promocję chrześcijańskiej miłości. Jest za to w nich dużo krytycznych uwag dotyczących ateizacji Polski.
Wspomniany wyżej Edward de Bono w swojej książce „Myślenie równoległe” napisał: „ Nie ma wątpliwości, że krytycyzm jest bardzo atrakcyjny i satysfakcjonujący emocjonalnie…Krytykanctwo jest jednym z niewielu sposobów w jaki niekreatywni ludzie mogą cokolwiek osiągnąć….Krytykanctwo to nieskomplikowana i raczej prymitywna czynność umysłu.”
Prawdą jest, że umiejętność kreowania nowych pomysłów czy rozwiązań, to efekt cechy osobowości, którą nie każdy posiada. Cecha ta powszechnie traktowana jest jako przejaw kompetencji. Niestety wielu z tych, którzy jej nie posiadają kompensują ją krytykanctwem. W ten sposób budują postawę autorytetu. Jak pisze w swojej książce Edward de Bono : „ Wielu krytyków teatralnych stało się w ten sposób ważniejszych od autorów sztuk.”
Czy możliwe jest, aby krytykanctwo zamienić na twórczą krytykę ?
Ważne jest tu świadomość jaka jest różnica pomiędzy krytykanctwem, a twórczą krytyką. Krytykanctwo to efekt kompleksów, niskiego poczucia własnej wartości, które zostaje pogłębione na skutek konfrontacji z tymi, którzy mają pomysły. Wynik tej konfrontacji: jestem gorszy od innych, uruchamia mechanizm wytwarzający silny dyskomfort. Osobą winną za ten dolegliwy stan jest twórca pomysłu. Skrytykowanie go nawet nie wprost np. stwierdzeniem : to głupi i beznadziejny pomysł, przynosi krytykantowi ulgę. Najczęściej wykorzystuje on tego cały swój potencjał intelektualny, aby tylko wykazać błędy jakie tkwią w tym pomyśle. Im więcej argumentów, tym większa ulga.
Twórcza krytyka odnosi się do słabych stron samego pomysłu, przy jednoczesnym docenieniu jego mocnych strony. Jest uzupełnieniem pomysłu, formą „dopieszczania” go. Taką postawę może przyjąć jedynie osoba, która nie dostrzega w pomyśle zagrożenia dla swojego poczucia własnej wartości.
Krytykanctwo może zamienić się w twórczą krytykę tylko i wyłącznie w wyniku przebudowy fundamentów psychiki krytykanta. Skutecznym wsparciem dla tego trudnego procesu jest mówienie o tym, obnażanie mechanizmów, które leżą u podstaw krytykanctwa, doprowadzenie do tego, aby wiedza ta była powszechnie znana. W ten sposób przestaną robić wrażenie zgrabne konstrukcje intelektualne, gdyż łatwo będzie rozpoznawalne ich źródło.