Czytając poradniki z zakresu rozwoju osobistego czuję opór, a nawet sprzeciw w stosunku do technik, które określam mianem powierzchownych. Mówią one, że wystarczy powtarzać sobie „jestem O.K.”, lub „akceptuję siebie w stu procentach”, i to wystarczy, aby być O.K. i czuć się akceptowanym. Nie uwzględniają mechanizmów, które mają znaczący wpływ na nasze zachowanie i postawę, a które działają poza naszą świadomością, utrudniając a niekiedy wręcz uniemożliwiając pozytywny efekt takiej afirmacji.
Dzięki współczesnym technikom badawczym dokładnie rozpoznano obszary mózgu, które aktywizują się kiedy myślimy świadomie. Neuropsychologowie jednoznacznie wykazali, że tę aktywność poprzedza praca części mózgu, która odpowiedzialna jest za procesy nieświadome. Oznacza to, że myślimy pod dyktando nieświadomości, i jest to zależność, którą potwierdzono w wielu badaniach.
Daniel Kahneman otrzymał nagrodę Nobla za to, że wykazał nieracjonalność naszego myślenia. Nasz umysł dzieli na dwa systemy : System 1 i System 2. Ten pierwszy to nasze nieświadome mechanizmy, a drugi to wszystko to, co dzieje się w naszej świadomości, w tym racjonalne, analityczne myślenie. Kahneman w swojej książce „Pułapki myślenia” pisze : „…System 1 podsuwa gotowe rozwiązania niewymagającemu Systemowi 2.” W ten sposób „Lubisz ludzi (albo ich nie lubisz), na długo zanim ich poznasz.” System 1 ma również swoje zdanie na nasz temat, narzucając je Systemowi 2. Stąd świadome powtarzanie sobie „jestem O.K.”, może być w konflikcie z tym, co „myśli” o nas System 1.
Naukowcy z Uniwersytetu Waterloo i Uniwersytetu New Brunswick poprosili badanych, by powtarzali słowa: „Jestem kochany/kochana”, a następnie sprawdzili ich nastrój i samoocenę. W grupie osób o niskim poczuciu własnej wartości zaobserwowano gorsze samopoczucie niż u osób, które nie powtarzały sobie pozytywnej frazy. Natomiast osoby mające wysoką samoocenę poczuły się nieco lepiej. Badacze poprosili również uczestników, by wypisali pozytywne i negatywne myśli o sobie. Paradoksalnie okazało się, że osoby z niską samooceną miały lepszy nastrój wtedy, gdy pozwolono im myśleć o sobie negatywnie niż wtedy, gdy musiały skoncentrować się wyłącznie na afirmacji.
W swojej pracy jako coach i trener miałem okazję poznać ludzi, którym zdecydowanie łatwiej przychodziło mówienie o swoich słabych stronach, niż o tych mocnych. Przejawiało się to zarówno większą łatwością wypowiedzi, jak i większą energią z jaką mówili opisując swoje słabe strony. Jednocześnie miałem okazję obserwować opór jaki pojawiał się w nich, kiedy mieli o sobie powiedzieć coś pozytywnego.
Czy oznacza to, że nie ma możliwości wpływu na System 1, kiedy ma on silne przekonanie, że jesteśmy niewiele warci ? Czy ktoś, kto posiada takie przekonanie, nie ma już szans na smakowanie takich uczuć jak wiara w siebie, satysfakcja i spełnienie ?
Pytania te są o tyle ważne, że jak twierdzą psychologowie, zaledwie kilka do kilkunastu procent ludzi ma w Systemie 1 (czyli tym decydującym o naszej postawie i zachowaniu, o naszych decyzjach i wyborach) przekonanie „jesteś O.K.”. Pozostali, albo starają się pogodzić z przekonaniem Systemu 1 o ich niskim poczuciu własnej wartości, albo wypierają je obudowując się różnymi zachowaniami i postawami, które mają pokazać im i światu „jestem O.K. !”.
Zależności pomiędzy Systemem 1 i Systemem 2 nie da się odwrócić, gdyż tak zaprojektowała nas ewolucja. Stąd wypieranie przekonania o niskim poczuciu własnej wartości, udawanie kogoś, kim się nie jest, zwiększa jedynie siłę oddziaływania Systemu 1. Wpływa to niekiedy bardzo negatywnie praktycznie na wszystkie sfery życia, w tym również na zdrowie.
Trudną, niekiedy bolesną, ale jedyną drogą do zmiany tego stanu rzeczy jest identyfikacja tych zachowań i postaw, które są przejawem niskiego poczucia własnej wartości, i zawyżonej potrzeby bezpieczeństwa. Obnażanie Systemu 1, ale bez krytycznej oceny, zmniejsza siłę jego oddziaływania. Mówią o tym psychologowie, powołując się na liczne badania potwierdzające to zjawisko, jak również w pełni potwierdzają to moje doświadczenia, w tym te związane z pracą nad samym sobą.
Dlatego znając te zależności, tak trudno jest mi przejść obojętnie obok propozycji zmiany jakości życia, które ograniczają się jedynie do haseł w stylu : „myśl pozytywnie”, „uwierz w siebie”, „bierz życie garściami” i.t.p. Są one dobre dla tych, którzy mają odpowiednie „oprogramowanie” Systemu 1, zawierające przekonanie „jestem O.K., jestem wartościowym człowiekiem”. Ale takich osób statystycznie rzecz biorąc jest niewiele, a na co dzień oglądamy jedynie postawy, które imitują takie przekonania.