Wczoraj po raz kolejny obejrzałem film pt. „List w butelce”, i po raz kolejny w ostatnich scenach filmu wzruszyłem się. Kiedy oglądam sceny obrazujące przejawy czystej miłości, trudno mi powstrzymać łzy. Kiedyś to ukrywałem dziś nie krępuje mnie takie wzruszenie. Być może wynika to z faktu, że dziś znam mechanizm, który uruchamia moje uczucia, kiedy widzę sceny pokazujące czystą miłość. Wówczas „dotykam” to uczucie, które jest również we mnie. Każdy człowiek posiada w sobie pierwiastek czystej miłości, tej bezwarunkowej. Niestety na co dzień jest on zdominowany przez ego, które realizuje nasze potrzeby od potrzeby bezpieczeństwa, po potrzebę bliskości, uznania i docenienia. Wzruszenie na widok czystej miłości to dla mnie informacja o tym, że jest ona we mnie, a jest to bardzo pozytywna informacja. Zapewne w moim wzruszeniu jest trochę tęsknoty, ale ona wpływa jedynie motywująco na to, aby realizować przesłanie Jana Pawła II, który mówił „dążcie do miłości”.