Nie pamiętam, czy pisałem już o tym, ale to zalecenie objawiło mi się (i to dosłownie) kilka lat temu. W wyniku rozmowy jaką prowadziłem z dawną znajomą uświadomiłem sobie, że ona postrzega mnie przez pryzmat obrazu mojej osoby jaki zakodowała sobie wiele lat wcześniej, kiedy się poznaliśmy. W międzyczasie dokonało się wiele zmian w moim życiu i we mnie, stąd miałem wrażenie, że jestem „wpychany” przez tę znajomą w nie moje ramy. Bardzo dziwne uczucie.
Dobrze znam mechanizm naszej psychiki, w wyniku którego po prostu idziemy na skróty i postrzegamy rzeczywistość przez pryzmat stworzonych wcześniej obrazów. To stereotypy.
Inaczej zjawisko to można określić mianem etykietowania. Przyklejamy innym etykiety, i nie ma znaczenia, że inni postrzegają ich inaczej. Nie ma znaczenia, że ktoś jest dzisiaj bardziej dojrzały, bardziej świadomy, ma większą wiedzę, przepracował w sobie wiele rzeczy – etykieta ma priorytet.