Bardzo często słyszałem, nie tylko w rozmowach towarzyskich, taką opinię. Również niektórzy psychologowie twierdzą, że jest bardzo blisko od miłości do nienawiści. Mam inne zdanie na ten temat i chyba wiem skąd bierze się ta różnica w ocenie relacji pomiędzy miłością, a nienawiścią.
Aby lepiej zrozumieć stan zakochania, od zawsze nazywany miłością, trzeba rozłożyć go na czynniki pierwsze. Zrobili to psychologowie zajmującym się stanem zakochania, jak również włączyła się w to psychoneurologia przyglądająca się zjawiskom psychologicznym, ale przez pryzmat zmian jakie zachodzą w mózgu. Okazuje się, że stan zakochania uruchamia w człowieku trzy struktury mózgu. Czyli to, co pojawia się na poziomie świadomości przypomina związek chemiczny w skład którego wchodzą trzy pierwiastki („Psychologia miłości” Bogdan Wojciszke, „Dlaczego kochamy” Helen Fisher). Jeden z nich można określić jako potrzeba miłości, drugi to czysta miłość, a trzeci to popęd seksualny. Efekt oddziaływania zawyżonej potrzeby miłości (głodu miłości) można odnaleźć w pracach wielu psychologów. To co określiłem pojęciem „czysta miłość” wyzwala bezwarunkową troskę i życzliwość do drugiego człowieka. Neurobiolodzy odnaleźli w mózgu człowieka struktury uaktywniające również ten pierwiastek. Szczególnie mocno jest on widoczny w relacjach pomiędzy matką i dzieckiem. Popęd seksualny jest tak powszechnie znany, że nawet nie ma co o nim wspominać.