Jedni chcę, abym kupił ich produkty, inni abym skorzystał z ich usługi, jeszcze inni abym oglądał ich programy, słuchał ich rozgłośni, a politycy chcą abym na nich zagłosował. Wszyscy oni stosują najróżniejsze sztuczki marketingowe. Mówią mi jaki jestem ważny, przekonują mnie, że to, co mi oferują jest najlepsze, najbardziej atrakcyjne i dokładnie wpisuje się w moje potrzeby. Niekiedy słyszę, że synonimem mądrości , inteligencji jest właśnie zakup ich produktów i usług, oglądanie ich programów i słuchanie ich rozgłośni. Z kolei kandydaci na posłów zapewniają mnie, że kiedy tylko na nich zagłosuję, zrobią z Polski kraj szczęśliwości.