Jedną z postaci, która zrobiła na mnie wrażenie swoimi odkryciami w zakresie ludzkiej psychiki, jest Viktor Frankl. Żyd, psychiatra po wiedeńskiej uczelni, przeżył obozy koncentracyjne w czasie II wojny światowej. To właśnie tam potwierdziły się jego wcześniejsze przemyślenia na temat tego, co jego zdaniem jest najważniejsze w życiu. Obserwacja współwięźniów, jak również własnych reakcji na te tak skrajne warunki egzystencji uświadomiły mu, że najważniejsze jest poczucie sensu. To ono daje siłę napędową dla psychiki odpowiedzialnej za jakość myśli, uczucia , emocje i motywacje. Przemyślenia, wnioski Viktora Frankla są dla mnie o tyle ważne, że dotyczą tak skrajnych warunków. Oznacza to, że skoro Frankl odnalazł sens wtedy, to tym bardziej dziś odnalezienie sensu życia może stać się dużym wsparciem dla przeciążonej psychiki. Kiedy pojawiają się wątpliwości, długotrwały spadek nastroju, brak uczucia radości, pogody ducha, to autorefleksja nad sensem życia może być skuteczną autoterapią. Ważnym jest tu odnalezienie hierarchii celów. Czy żyję po to, aby zaspokoić tylko swoje bieżące potrzeby (te egzystencjonalne), czy też jeszcze po coś ? Przypomina mi się tu analogia do sceny, oddającej budowę drogi. Są na niej robotnicy wykonujące podstawowe czynności wynikające z harmonogramu robót, oraz ci którzy pilnują kierunku na którym powstaje droga. To oni widzą cel i sens tych podstawowych czynności niezbędnych do powstania drogi. Niekiedy zaangażowani dłuższy czas w codzienne prace, tracimy poczucie czemu służy nasz codzienny wysiłek. Jeżeli do tego dołożą się problemy, to niekiedy brakuje już sił, aby podnieść głowę. To moment utraty sensu życia. Stąd tak ważna jest świadomość szerokiego kontekstu życia i częste kontemplowanie nad nim. Myślę, że taki jest m.in. cel niedzieli – dnia wolnego od pracy. W takiej kontemplacji jak twierdzi wielu, z czym w pełni się zgadzam, pomocna jest wiara Boga. Może to być również wiara w Moc „większą” od człowieka. Frankl zwrócił uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. Opisując swoje przeżycia z obozów koncentracyjnych stwierdził, że zdecydowanie lepiej radzili sobie ci, którzy przejawiali troskę o innych.