Kiedy jechałem do Wrocławia na szkolenie EEG Biofeedback, wziąłem ze sobą książkę „Uzdrowienie modlitwą”. Nie wszystko o czym pisze autor mnie przekonywało, jednak lektura tej książki praktycznie wyłączyła moje analityczne, logiczne myślenie. Oddałem się kontemplacji na temat duchowości. Doznałem stanu, który już wcześniej znałem, kiedy w świadomości dominują uczucia, a nie myślenie. To bardzo ciekawe doznanie. Jeżeli pojawiają się myśli, to mają one zabarwienie wzniosłości, spokoju i harmonii. Uwaga wyłapuje wówczas z otaczającej rzeczywistości obrazy, które wpisują się w ten stan. I tak na jednej ze stacji, na której zatrzymał się mój pociąg dostrzegłem mężczyznę całującego kobietę. Obok stała dwójka dzieci. Jak wynikało z zachowania całej czwórki była to scena pożegnania męża i taty. Kobieta była wzruszona, a dzieci nie mogły oderwać się od ojca, który potem wsiadł do mojego pociągu. Dziewczynka płacząc machała do odjeżdżającego ojca Czułem jak piękne uczucie musi być w tej rodzinie. W jakiś dziwny sposób moja uwaga wyłapała tę scenę. Kiedy pociąg ruszył w korytarzu wagonu pojawił się „barowy” proponując różne napoje. Wybrałem napój z czarnej porzeczki. Popijając go, mój wzrok padł na dno nakrętki . Widniał tam napis : „Fideizm – prymat wiary i objawienia nad poznaniem rozumowym.” Wcześniej nie znałem pojęcia „fideizm”, jednak w moich rozmyślaniach, w tamtej chwili czułem prymat wiary (tej odczuwanej w sobie) oraz wewnętrznego głosu (intuicji) nad rozumową strategią budowania własnego życia. Byłem w stanie głębokiego przekonania, że życie polega na odkrywaniu, a nie wymyślaniu go. Tekst wydrukowany na nakrętce butelki dokładnie wpisywał się w to, co wówczas czułem. Myślę, że dostrzeżenie przeze mnie sceny pożegnanie, jak i zakup napoju, to chyba nie był tylko przypadek.