To, że do codziennego naszego funkcjonowania potrzebujemy nie tylko siły fizycznej, ale i psychicznej, wie praktycznie każdy. Znamy konsekwencje stanu, kiedy pojawia się brak wewnętrznej motywacji, siły pchającej do podejmowania kolejnych zadań. Wówczas czujemy zniechęcenie, spada wiara w siebie, a niekiedy pojawia się wręcz apatia. Jednym ze sposobów jaki wykorzystujemy do wyzwalania w sobie tej psychicznej siły, jest dbałość o przekonanie „jestem O.K.” Są tacy, którzy mają to opanowane do perfekcji. Koncentrują swoją uwagę głównie na tym co buduje ich poczucie własnej wartości. Jednocześnie unikają wszystkiego tego, co zachwiałoby ich przekonanie : „jestem O.K.” Jest to jakiś sposób na życie, jednak ma on poważną wadę. Taka postawa eksploatuje znaczną część energii. Niekiedy potrzeba jej bardzo dużo, aby poradzić sobie z sytuacją która jednoznacznie wykazuje jak bardzo nie jesteśmy O.K. Na przykład kiedy pojawia się ewidentne niepowodzenia (w życiu zawodowym, czy osobistym) a jednocześnie chcemy zachować przekonanie, co do wysokich osobistych kompetencji . Jest jeszcze inny sposób na budowanie siły psychicznej. Trudniejszy, ale za to bardziej efektywny i trwały. Kiedy pojawiają się jakieś problemy, czy kłopoty, przyglądamy im się z perspektywy naszego w nich udziału. Oczywiście wywołuje to w pierwszej chwili poczucie „nie jestem O.K.” Kiedy jednak „przetrzymamy” je, i nie wycofamy z przyglądania się sobie przez pryzmat tego niedostatku, pojawia się na powrót siła psychiczna. Możemy wówczas mieć poczucie, że jesteśmy silniejsi niż to miało miejsce wtedy, kiedy nie mieliśmy jeszcze świadomości własnej niedoskonałości. Jest to pewnego rodzaju fenomen naszej psychiki. Niestety wielu ludzi nie podejmuje tej drogi decydując się na strategię wypierania własnej niedoskonałości. Najczęściej płacą potem za to wysoką cenę, czy to w formie spadku efektywności życiowej, zerwanych więzi, a nawet utraty zdrowia.