Przyglądając się innym (zawsze to łatwiejsze od obserwowania samego siebie) można odnieść wrażenie, że jakaś siła powstrzymuje ich przed zmianą. Mimo, że otrzymują czytelną informację od innych, o potrzebie zmian, jedynie co robią, to poszukują argumentów na potwierdzenie własnych przekonań, postaw i zachowań (patrz scena polityczna). Czyżby naprawdę nie chcieli się zmienić , mimo ewidentnych dowodów na potrzebę zmian? Stawiam tezę, że odkrycie tego oporu wyzwoli potrzebę zmian, potrzebę samodoskonalenia.
Nieprawdą jest, że nie posiadamy jeszcze wiedzy jak żyć, aby osiągać stan dobrostanu (to więcej niż samo uczucie szczęścia). Nieprawdą jest, że nie jest nam dane optymalizowanie naszego życia, poprzez wykorzystanie wszystkiego tego co w nas najlepsze. Wiedza o tym już jest, i jest dostępna !
Problem tkwi w oporze przed zmianą, jaki tkwi w naszej psychice. To on sprawia, że nasza inteligencja tworzy kolejne argumenty potwierdzające, że niemożliwe są zmiany, że miejsce gdzie jesteśmy jest nienaruszalne.
Czytałem historię mężczyzny, który z dachu budynku strzelał do dzieci wychodzących ze szkoły. Zabił kilkoro z nich, a następnie popełnił samobójstwo. Zostawił list w którym prosił o zbadanie swojego mózgu, bo kierowała nim siła, nad którą nie potrafił zapanować.
Ta drastyczna historia pokazuje jak silne mogą być mechanizmy kierujące człowiekiem. Jednym z nich jest właśnie opór, który związany jest ściśle z procesem naszej ewolucji. Dla uzyskania poczucia bezpieczeństwa potrzebne było przekonanie : „już wiem i rozumiem” . Skoro wiem i rozumiem, to znaczy , że mam świadomość zagrożeń. Gdybym nie miał tej świadomości, gdybym nie wiedział co mi zagraża, czułbym się bardziej zagrożony.
Współcześnie przekonanie „już wiem i rozumiem” jest dużo silniejsze od potrzeby rozpoznania „terenu”. W ten sposób budujemy swoje poczucie bezpieczeństwa – ewolucyjnie zaprogramowaną potrzebę.
Uważam, że dziś poczucie bezpieczeństwa, a co za tym idzie obniżenie oporu przed zmianą (obniżenie potrzeby „już wiem i rozumiem”), można obniżyć poprzez wzajemną życzliwość i szacunek.
Już Jan Paweł II namawiał to budowania cywilizacji miłości, której atrybutami jest właśnie życzliwość i szacunek. Moim zdaniem nie ma dziś innej drogi do zmian, do doskonalenia naszych postaw i zachowań. Zmian, które mają przede wszystkim służyć nam samym.