*14.07.2011 r.* Marzyć zawsze warto.

Kiedy oceniamy  stan zdrowia, na przykład poprzez ocenę  temperatury ciała, to nie porównujemy jej do temperatury jaką mają inni, tylko do „temperatury zdrowia”, czyli 36.6 C.  Kiedy z kolei chcemy ocenić poziom naszego cholesterolu, przez pryzmat tego, czy nie zagraża naszemu zdrowiu, to porównujemy  go do  norm określających  jego „zdrowy poziom” (np. LDL 100-160 mg/dl). Nie oceniamy go porównując  swój wynik  do poziomu cholesterolu jaki mają inni. Podobnie, chociaż nie tak precyzyjnie określone są parametry zdrowia psychicznego.  W uproszczeniu można powiedzieć, że zachowania i postawy nie ujęte w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób  i Problemów Zdrowotnych (ICD-10, rozdział V), można określić jako przejawy zdrowia.  Bez wątpienia przejawem zdrowia psychicznego nie jest  długotrwale utrzymująca się złość, agresja wobec innych, postrzeganie świata tylko przez pryzmat zagrożeń, gdyż opis takich postaw można odnaleźć w wielu miejscach ICD-10. Stąd możemy dziś mówić nie tylko o modelu zdrowia fizycznego, ale również o modelu postaw i zachowań, będących przejawem zdrowia psychicznego. I tak na przykład życzliwość, dbanie o własne dobro przy poszanowaniu praw innych, towarzyskość, współpraca,  to postawy które nie znajdziemy w ICD-10, a więc można je uznać za modelowe. Dokładnie o takich postawach mówią również współcześni badacze opisując niezbędne warunki osiągania szczęścia, życiowego spełnienia, czy budowania  satysfakcjonujących relacji. Opis tych postaw można również odnaleźć w książce profesora Friedmana  „Uzdrawiająca osobowość”.  Bez trudu można je odnaleźć również w Biblii.  Puszczając wodze fantazji, wyobrażam sobie sytuację, kiedy w przestrzeni społecznej mocno zakorzeniony jest taki model. Politycy oceniając zachowanie przeciwników, nie mówiliby że ten, czy ów, chce coś udowodnić, wykazać, że manipuluje opinią społeczną, że nie szanuje innych, tylko że znacznie odbiega od norm zachowań.   W relacjach z innymi (w życiu towarzyskim i służbowym)  bez cienia wątpliwości wiadomym byłoby, kto przyczynił się do zaostrzenia relacji – ten kogo zachowanie odbiegało od norm. Słysząc krytyczną ocenę naszych zachowań, łatwo byłoby stwierdzić, czy jest to ocena słuszna (co wynika z porównania z normami), czy też jest ona tylko wyrazem złośliwości i niechęci do nas osoby, która nas krytykuje………………… Ale się rozmarzyłem.

Scroll to Top