To w końcu jak u nas jest: dobrze, czy źle?

Wczorajszy program „Tomasz Lis na żywo”, po raz kolejny uwidocznił zupełnie różną ocenę ostatnich 25 lat naszej historii. W ocenie jednych to stracony czas niewykorzystanych szans, dla drugich to okres,  z którego powinniśmy być dumni , który był wyjątkowy w całej naszej historii. Pozbywając się własnych – subiektywnych wrażeń, a jedynie poszukując prawdy słuchając stanowiska innych, można się zupełnie zagubić. Dlaczego tak skrajnie różnie oceniamy naszą rzeczywistość ?

Czesław Bielecki – uczestnik wczorajszego programu Tomasza Lisa prezentował tę część Polaków, którzy mówią głównie o tym,  co jeszcze nie działa, co brakuje.  Jego odpowiedzią na pozytywne oceny były kolejne fakty potwierdzające nieudolność państwa. Kiedy inni  goście redaktora Lisa dzielili się swoimi pozytywnymi wrażeniami  Czesław Bielecki wyciągał kolejne argumenty potwierdzające jego stanowisko.

Z innych rozmów, prowadzonych ostatnio w mediach na temat naszych dokonań  ostatnich dwudziestu pięciu lat,  dało się również zauważyć jak ci, którzy widzą głównie negatywy reaguję nerwowo na  pozytywne opinie. Wyraźnie one ich drażniły. Psychologia zjawisko to określa mianem dysonansu poznawczego. To stan napięcia wywołujący rozdrażnienie, a nawet złość, gdy  występuje sprzeczność pomiędzy przekonaniami a informacjami płynącymi z otaczającej rzeczywistości. Ci, którzy kierowani są przekonaniami  o tym jak jest źle, będą czuli się dobrze tylko wtedy, kiedy odnajdą to, co potwierdza ich przekonania.

Dla wielu ludzi kontestacja jest źródłem komfortu psychicznego, stąd nieustannie koncentrują swoją uwagę na różnicy pomiędzy tym co być powinno, a tym co jest. Stan obecny zawsze  będzie odbiegał od  wizja idealnej rzeczywistości, dlatego bez trudu zaspokajają swoją psychiczną potrzebę.

Nie tak dawno jadąc samochodem z moim tatą zachwycałem się nowymi drogami. Jako emerytowany kierowca dobrze pamiętał jak wyglądały te drogi przed laty. Wyraźnie widać było jego miłe zaskoczenie. Kiedy powiedziałem, że dziś tak wiele dobrego dzieje się wokół nas, w odpowiedzi na moją pozytywną ocenę po chwilowej ciszy usłyszałem: ale służba zdrowia nie działa. Miałem wrażenie, że moje słowa wyrwały tatę ze snu. Pozytywny obraz „zerwał go na nogi” i przywrócił świadomość. Wyraźnie widziałem w nim przypływ energii, kiedy przywoływał kolejne dowody na to  jak  źle działa służba zdrowia.

Czy dostrzeganie tego co pozytywne, jest przejawem braku dojrzałości, czy infantylizmu, jak oceniają ci z grupy pana Bieleckiego i mojego taty?

Prawdą jest, że inspiracja  do działań pochodzi z obrazu tego co jest, i tego co chcielibyśmy aby było. Jednak energia do skutecznej realizacji powstałych z tego obrazu zamierzeń pochodzi z dotychczasowych osiągnięć i sukcesów. Mówienie o nich działa inspirująco, jest motywacją do dalszych osiągnięć. To nie lekceważenie braków, a źródło energii dla ich eliminowania.

Kiedy słucha się Jerzego Owsiaka, to można odnieść wrażenie, że żyjemy w kraju pełnej szczęśliwości. Jednocześnie od tylu lat jego fundacja nieustannie działa na rzecz wspierania służby zdrowia, i robi to wyjątkowo skutecznie. Nie znam takiego przypadku, aby ktoś z grupy pana Bieleckiego i mojego taty, wykazał sią taką skutecznością.

Mam ogromny żal do środowiska psychologów, że nie prowadzą powszechnej psychoedukacji. Praktycznie w ogóle nie reagują na zjawiska, które jednocześnie w swoich pracach naukowych oceniają jako negatywne i szkodliwie społecznie.

Scroll to Top