Czy na pewno 79 % Polaków zadowolonych jest z życia, jak mówi „Diagnoza Społeczna 2013” ?

Profesor Janusz Czapiński ogłosił wstępne wyniki badań  „Diagnoza Społeczna 2013”. Mówią one, że 79 % Polaków zadowolonych jest z życia, czyli o 1 % więcej, niż w 2011 roku. Jak twierdzi profesor Czapiński wynika z tego, że żyjemy w kraju szczęśliwych ludzi. Tylko czy nie jest to szczęście w stylu amerykańskim, którego charakterystyczną cechą jest  demonstrowanie, że wszystko jest O.K. ? Pomiędzy deklaracją, a rzeczywistym stanem ducha, może być nawet bardzo duża różnica. To z tego powodu tak wielu Amerykanów korzysta z kozetki psychoterapeuty.

Najnowsze wyniki badań prof. Czapińskiego zbiegły się z artykułem p.t. „Cholerny lęk przed życiem”  jaki pojawił się  właśnie w Newsweeku. Czytam w nim, że co czwarty Polak ma problemy psychiczne. Autorka artykułu Anna Szulc cytuje słowa dr Dariusza Wasilewskiego, dyrektora ośrodka Psychomedica w Warszawie, który twierdzi, że „Jesteśmy coraz częściej życiowymi samobójcami”. Z kolei prof. Aleksander Araszkiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii Collegim  Medicum UMK w Toruniu uważa, że w zakresie zdrowia psychicznego Polaków „sytuacja jest katastrofalna”.  

Jak różny obraz Polaków rysuje „Diagnoza Społeczna 2013” , oraz psychologowie. Z jednej strony pokazuje się nam, że jesteśmy coraz bardziej szczęśliwi, a z drugiej psychologowie i psychiatrzy biją na alarm. Do tego należy dodać opinię Światowej Organizacji Zdrowia, według której w latach trzydziestych bieżącego wieku, depresja będzie chorobą, która w statystyce wyprzedzi raka  i choroby serca.  

To jak naprawdę jest z tym szczęściem ?

Problemy psychiczne jakie nas dotykają, wynikają w dużej mierze  z dwóch powodów :  pierwszy, to efekt działania destrukcyjnych emocji, z którymi sobie nie radzimy, a drugi, to wypieranie ich. Wielu ludzi ma opanowany do perfekcji mechanizm wypierania destrukcyjnych emocji. W ich świadomości, jak i zachowaniu są one niewidoczne. Ludzie ci potrafią wyjątkowo mocno demonstrować swoją radość i pewność siebie. W testach sięgających tylko do ich świadomości zawsze deklarują wszystko to, co pozytywne. Tymczasem wyparte emocje, niewidoczne na zewnątrz, potrafią niekiedy zrobić bardzo duże spustoszenie w nieświadomych strukturach psychiki człowieka. Może się to objawić  nagle, albo w formie niekontrolowanych zachowań, albo w formie różnych chorób, w tym choroby układu krążenia, a nawet choroby nowotworowej.

Pamiętam, jak na sesję coachingową zgłosił się do mnie młody, pełen wigoru młody menedżer. Emanowała z niego wyjątkowa pewność siebie, a na moje pytanie,  jak w skali od 1 do 10 ocenia swój poziom satysfakcji życiowej powiedział mi, że powyżej 8. Sprowadził go do mnie jedynie problem, jaki pojawił się u niego w zakresie kierowania podwładnymi. W czasie trzeciej sesji okazało się, że jego prawdziwy problem tkwi w braku wiary w siebie. Niemalże od zawsze wypierał związane z tym uczucia, które wprowadzały go w stan dyskomfortu. Odgrywał przed innymi postawę człowieka szczęśliwego, co często sprawiało, że sam w to wierzył.

Bardzo chciałbym, aby badania prof. Czapińskiego pokazywały Prawdę o Polakach, jednak mam poważne wątpliwości  czy w ogóle  jest to możliwe. Poza tym, że nasze deklaracje nie zawsze odpowiadają rzeczywistości, mamy również inklinacje do koloryzowania  obrazu samych siebie, o czym mówi wiele badań prowadzonych przez psychologów.

Jest jeszcze jedna, ważna kwestia. Profesor Czapiński podsumowując wyniki  badań „Diagnoza Społeczna” stwierdził, że żyjemy w kraju ludzi szczęśliwych, a jednocześnie nie ufających sobie. Okazuje się bowiem, że jak wynika z badań, Polacy sobie nie ufają, co bardzo wyróżnia nas wśród innych narodowości.  I tu pojawia  się pytanie o jakim szczęściu mówią badania ?  To, które opisuje  m.in. twórca psychologii pozytywnej  Martin Seligman w swojej książce „Prawdziwe szczęście” przejawia się zaufaniem i otwartością do ludzi. Stąd, czy nie należałoby dodać do „Diagnozy Społecznej” szczegółowy opis  tego, co było badane. Brak tego opisu będzie tworzył iluzję, jednocześnie zaciemniając obraz  nas samych. Chyba, że tego chcemy.

 

 

 

Scroll to Top