Czy wolno nam wszystko ?

Kiedy tylko pojawi się zarzut w stosunku do treści, czy formy wypowiedzi dziennikarzy, czy polityków, w odpowiedzi na te zarzuty,  niemalże jednocześnie,  pojawia się hasło wolności słowa. W imię tej wolności i demokracji okazuje się, że wolno naruszać czyjąś godność, obrażać, sprawiać przykrość. Kiedy słucham tych „obrońców demokracji” stwierdzam, że oni zupełnie nie widzą człowieka, do którego adresowane są krytyczne oceny. Zupełnie nie rozumieją, co on może czuć. Obrońcy wolności robią wrażenie jak gdyby byli zupełnie pozbawieni empatii. Dla nich liczy się przede wszystkim możliwość zabłyśnięcia swoją inteligencją, i zrobienie tym jak największego wrażenia na innych. Nie jestem za tym, aby w przestrzeni publicznej zniknęła krytyka. Ona jest potrzebna, niekiedy nawet bardzo. Jednak czym innym jest krytykowanie zachowań i postaw człowieka, a czym innym  jego samego. Czym innym jest powiedzenie komuś, że jest chamem i prostakiem, a czym innym stwierdzenie, że jego zachowania zupełnie nie wpisują się w przyjęte normy. Wolność nie oznacza, że wolno wszystko. Na pewno nie wolno krzywdzić drugiego człowieka, i to nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.

 

Scroll to Top